czwartek, 31 maja 2012

Rozdział III.

Gdy Marcin zniknął mi z pola widzenia ocknęłam się i przekroczyłam próg domu . Zrozumiałam, że choć prawie go nie znam i rozmawiałam z nim kilka razy, to właśnie jego pragnę najbardziej.Wiedziałam , że będę mieć przesrane , no ale cóż nie pierwszy raz i nie ostatni. Próbowałam iść najciszej jak mogłam na górę gdy nagle moja mama wrzasnęła : " Klara natychmiast na dół ".
Cholera , wiedziała że idę.
- Co jest .? - zapytałam jakbym nic nie wiedziała.
- Nie udawaj niewiniątka. Prosiłam cię , żebyś nic nie nabroiła w szkole , ale ty zawsze musisz pokazać się od jak najgorszej strony.  Wyobraź sobie , że pani dyrektor do mnie dzwoniła.
- Ale mamo , to nie moja wina , że mnie Karina uderzyła. - zaczęłam się tłumaczyć.
- Jakoś musiałaś ją sprowokować .
- Tak , oczywiście ja tylko przez przypadek w nią weszłam. - powiedziałam.
-  Jednak wina leży po twojej stronie. - odpowiedziała.
- Zawsze jest moja wina , zawsze patrzysz tylko na mnie , ale to że ona mnie uderzyła to już sie nie liczy , tak.? Jakby mnie zabiła to pewnie tez byłaby moja wina. - niemal krzyczałam.
- Przestań wygadywać takie rzeczy .- rzekła.
- To ty przestań mnie oskarżać. Bo nie wiesz jak naprawdę było .
- Nie wiem , ale wiem do czego jesteś zdolna. . - powiedziała.
-  Taa , ty jeszcze tak dużo o mnie nie wiesz. - powiedziałam do siebie ściszonym głosem.
Wyszłam na górę , przebrałam się i postanowiłam coś zjeść.  Zeszłam na dół , ale zamiast mamy zastałam  zieloną karteczkę na której było napisane :" Musiałam pilnie wyjść , wrócę wieczorem . Mama. "
- Zajebiście . - powiedziałam sama do siebie.
Zjadłam kanapki z nutellą i włączyłam laptopa. Sprawdziłam Facebooka , Twittera. itd. po czym weszłam na GG. Zuzka była dostępna , więc standardowo do niej napisałam.
Ja : Hej , idziemy gdzieś ?
Zuzka : Okej , bądź za 10 minut u mnie.
Ja : Spoko , to pa ; *
Ubrałam czerwone rurki i szarą bluzę . Byłam gotowa do wyjścia. Już po 7 minutach  dobijałam się do drzwi Zuzki.
- Idziemy . - powiedziała otwierając mi drzwi.
Poszłyśmy w stronę skateparku . Opowiedziałam jej o wszystkim . O Łukaszu i chłopakach , o Marcinie : że mi się podoba ,, chociaż znam go tak krótko.
 Noi oczywiście o Karinie i o tym , że wszystko jest na mnie.
- Ja to bym ją zajebała . - powiedziała Zuzka.
- Łatwo ci mówić .
- Tak wiem , gorzej wykonać. - odrzekła.
Siadłyśmy na naszej ulubionej ławce , gdy po chwili dostrzegłam Marcina i już miałam do niego iść , gdy jakaś dziewczyna mnie wyprzedziła i zaczęła się do niego przytulać. Poczułam ukłucie zazdrości i zrobiłam dziwną minę dalej wpatrując się w dwie postacie.
- Co się dzieje ? - zapytała.
- Tam.. Marcin. - wyszeptałam.
Zuzka popatrzyła w to miejsce , w które ja wpatrywałam się jak opętana. Nic już nie mówiła , ja też nie.
Po prostu układałam w głowie inny scenariusz , ze to ja jestem na miejscu tej dziewczyny. Ale teraz moje chore fantazje wygasły . Nie powinnam być zdziwiona , bo przecież znam go tylko dzień . Zresztą jak ja mogłam myśleć , że taka dziewczyna jak ja może mieć takiego chłopaka jak on. Wiadome było , że jest już zajęty . Głupia jestem , mogłam się tego domyślić.
- O kurwa , Klara oni tu idą. - wycedziła.
- No nie . - schowałam twarz w dłonie.
Byli coraz bliżej. Postanowiłam być spokojna i obojętna na to co się za chwilę ma stać.
- Cześć Klara , nie sądziłem , że cie tu spotkam. - powiedział.
- Cuda sie zdarzają. - rzuciłam.
- Ym.. To jest Magda.... - przedstawił swoją koleżankę ? Przyjaciółkę ? Dziewczynę ? Nie znałam poprawnej odpowiedzi na to pytanie. Miałam tylko nadzieję że nie była dla niego tą ostatnią możliwością.
-... moja dziewczyna - dodał.
A jednak. Cholera. Tylko nie to . Czułam jak mi serce rozrywa na kawałki. Tak bardzo nie chciałam tego usłyszeć.
- Jestem Klara , a to Zuzka.- powiedziałam. Nic innego z siebie nie mogłam wydusić.
Ta cała Magda za bardzo za mną nie przepadała zresztą z wzajemnością , bo od początku naszego przypadkowego spotkania patrzyła sie na mnie jakby chciała zabić. Chyba bardziej Zuzka jej przypadła do gustu.
- Skąd jesteś ? - zapytałam w końcu. 
-  Z okolicy. - odpowiedziała chamsko.
Super jednego wroga więcej.
- Yhm.
- Możemy się dosiąść ? - zapytał Marcin.
- Tak , jasne . - wyparowała Zuzka. Myślałam że ją zabije.
Nagle naszej nowej koleżance , a raczej mojemu nowemu  wrogowi zadzwonił telefon . Odebrała i odeszła gdzieś w pizdu daleko i jeszcze dalej.I bardzo dobrze .Teraz Marcin zaczął swoje zwierzenia. Nie wiedziałam że stać go na takie słowa.  Opowiadał o tym jak bardzo mu na niej zależy. O tym, że wybrała jego   zostawiając innego na lodzie. O tym jak bardzo ją kocha i jej potrzebuje. Nie wiedząc, że z każdym z tych słów zadawał mi cholernie wielki ból. Słuchałam go uważnie nie zdradzając żadnych emocji, lecz w środku pragnęłam wbić sobie nóż w serce, by już tak nie cierpieć. Za bardzo kochałam. 
- No to mam nadzieję , że wam się jakoś ułoży . - nie wierzyłam w to co mówię , tak naprawdę chciałam , aby to co między nimi było zniknęło . Wiem , jestem pieprzoną egoistką , ale życie to dziwka , która zabiera mi szczęście.
- Oby tak było. - skwitował.
Wróciła Magda , czy jak jej tam było. Zresztą jebać to . 
- Przepraszam , że muszę was opuścić , ale mama dzwoniła i muszę iść do domu , bo ważni goście przyszli . - chwaliła się . 
- Tak , tak to lepiej idź. Odprowadzę cię . - powiedział Marcin. 
Odeszli. Po raz kolejny musiałam patrzeć jak odchodzi. Tym razem nie sam  , a za rękę z jakąś gościówą.
- Lansiara. - wycedziłam.
- Ej , Klara ogarnij się. On ma prawo mieć dziewczynę , a ona ma prawo z nim być. Nie zmienisz tego. 
- Tak wiem , ale tak mi jakoś źle teraz. Nie żebym jej życzyła źle , ale mogłaby wpaść pod jakiegoś tira czy coś. - odpowiedziałam.
- Klara , debilu.  Przecież oni nie będą razem wiecznie.
- Skąd wiesz. ? 
- Wątpisz w to .? - zapytała.
- Nie , nie, tylko najbardziej wkurza mnie sam fakt , że nic nie jest tak jak ja bym chciała , żeby było. - rzekłam. 
- Będzie dobrze. Musi być. 
- Kiedyś na pewno. Może jestem zbyt uczuciowa , po prostu. - powiedziałam.
- Może. Chodźmy już. 
- Spoko . - odrzekłam.
Wolnym krokiem udałyśmy się w stronę naszych domów. Nagle zaczęło mnie coś boleć nie fizycznie a psychicznie. Tak , b
ól psychiczny to najgorsze cierpienie jakie może się przydarzyć człowiekowi wtedy, gdy kocha. Doszyłyśmy do domu Zuzki i się pożegnałyśmy. Postanowiłam , że pora wyciszyć emocje. Ogarnijmy ten syf.
________________________________________________________________

Nic się w sumie nie dzieje. Żadnej akcji.
Ale jebać  to

Wszystkiego najlepszego dla Kamilii , która
ma dzisiaj urodziny
. ; **
Pozdro.
`smilleyea.

4 komentarze:

  1. no no no coraz lepiej ;)
    czekam na dalszą akcję... pewnie i tak bd raaazek xdd

    OdpowiedzUsuń
  2. Ulalala, jest i Zuzaa.!:D
    Bossko.! Ciśniesz malina.!
    I podpisuję się pod życzeniami.
    Hapy borwzdej, kurwa tuju.! :D

    OdpowiedzUsuń
  3. świetnie!
    tylko jeden dzień w trzech rozdziałach?! mam nadzieje że następny rozdział bd w kolejnym dniu a nie tym samym ;DD

    OdpowiedzUsuń