poniedziałek, 7 maja 2012

Rozdział I.

Tak , to dziś. Pierwszy dzień szkoły . Nienawidzę tego dnia. Nie dość , że trzeba tak wcześnie wstać , to jeszcze musimy iść do kościoła. No , ale cóż " bywa ". Zadzwonił budzik nastawiony na godzinę 6:OO -  dla mnie to środek nocy , ale jak chce się wyglądać w miarę normalnie , to trzeba zaakceptować pobudkę o tak wczesnej porze. Zwlekłam się z łóżka i udałam się prosto do łazienki. Przeraziłam się swojego odbicia. W sumie powinnam się już przyzwyczaić , że wyglądam jak strach na wróble , ale dzisiaj to już przesada. Moje włosy , które przypominały w tej chwili siano mojej babci w stajni były gorsze niż .. niż niewiem co. Musiałam je ogarnąć. Zazdroszczę innym prostych włosów . Moje są lokami , jeżeli można to tak nazwać. Wyciągnęłam prostownicę i zaczęłam prostować. Zrobiłam lekki makijaż i moją pracę uznałam za skończoną. Zostało mi 27 minut do wyjścia . Zaczęłam szybko szukać jakiś galowych ubrań. Nie lubię tego. Ale znalazłam czarną sukienkę. Była piękna. Założyłam do niej balerinki i wzięłam małą torebkę. Byłam gotowa.
- Mamo idę.! - krzyknęłam.
- Dobrze , tylko nie rozrabiaj.
- O nic się nie martw. - odpowiedziałam.
Szłam przez park , gdy nagle zobaczyłam grupkę chłopców , nie znałam ich. A to dziwne bo ja tu znam większość osób .Siedzieli na mojej ulubionej ławce. Przyśpieszyłam kroku i przeszłam obok nich.
- Hej , mała.! - krzyknął któryś z nich. Odwróciłam się.
- Tylko nie mała. - powiedziałam. Nie lubilam jak ktoś tak do mnie mówił , ponieważ bylam wysoka.
- Dobrze , duża. Chodzisz tutaj do szkoły.?
- Tak , chodzę , a wy tutaj jesteście nowi ? - zapytałam z ciekawości.
- No tak. A tak w ogóle to ja jestem Łukasz , to jest Daniel  , a tamten z szlugiem to Filip..- przedstawił siebie i innych.
- Miło poznać , ja jestem Klara.
- Ładnie.- powiedział Filip.
- Kwestia gustu. Przepraszam , ale muszę iść  na rozpoczęcie roku.
- Odpuść sobie i tak już jesteś spóźniona. - powiedział Łukasz.
Popatrzyłam na zegarek . No tak była już 8.26. Długo z nimi rozmawiałam.
- Wy to chyba lubicie zatrzymywać niewinnych ludzi.
- No widzisz . Szkoda , że nam za to nie płacą. To jak zostajesz z nami.? - zapytał Łukasz.
- Aaa.. niech będzie.
Nastała wielka cisza. Trwała ona jakieś 5 minut. Gdy po chwili Filip wyjechał z pytaniem.
- Chcesz ? - podał mi paczkę Marlboro.
Co za pytanie , pewnie że chciałam. Ale nie . nie mogłam. Od 2 tygodni próbuję rzucić i jak narazie nieźle mi to wychodzi. Lecz poczucie tego smaku , dla jednych obrzydliwego a dla innych cudownego wprowadziło by mnie w stan , który chciałam poczuć od dawna. Wyciągnęłam ręke.
- Nie , nie mogę. - powstrzymałam się.
- Jak to nie możesz.? - popatrzyli na mnie i zrobili minę typu " WTF".
- Tak , po prostu. - odpowiedziałam.
- Nie to nie.
- Ta.. Może idziemy juz na ten apel.? - zapytałam.
- Masz rację. No to w drogę . - odpowiedział mi Łukasz
.Kiedy już w końcu doszliśmy do szkoły głęboko westchnęłam.
- No to się zacznie. - wypuściłam moje myśli na zewnątrz.
- Coś mówiłaś.? - zapytał Łukasz.
- Nie , nie . - odpowiedziałam.
Weszliśmy do środka tego okropnego miejsca  z którego najchętniej uciekłabym gdzie pieprz rośnie. Nie miałam tu przyjaciół. No może poza Zuzką. Byłam marginesem społecznym . Wszyscy się ze mnie śmiali , więc dlatego bardzo zdziwiło mnie to że tacy chłopcy jak Łukasz , Filip i Daniel do mnie zagadali. Może w tym roku będę mieć więcej szczęścia. Ślimaczym pędem udaliśmy się w stronę sali gimnastycznej.Już z korytarza było słychać głos Ropuchy. Tak nazywaliśmy naszą dyrektorkę. W rzeczywistości ma na imię Barbara. Jest strasznie niesprawiedliwa. Skupiłam się na apelu , a bardziej raczej na szukaniu Zuzy wśród tłumów. Niecodziennie spotyka się szkołę z 987 osobami.  Znalazłam ją . Stała koło nauczycielki od biologii. Ta, ona lubiła biologię . Ja wolę raczej WF.

 - Łukasz , przepraszam , ale muszę iść do Zuzy. 
- Kto to Zuza.? - zapytał Łukasz.
W sumie on tylko najbardziej ze mną rozmawiał.
- No tak głupia ja . Skąd wy możecie ją znać. Zuza to moja przyjaciółka , chodzi do 3 b.  odpowiedziałam.
- Oo to tam gdzie Daniel.
 - No to widzisz. W sumie jak chcecie to chodźcie ze mną. - zaproponowałam na co się zgodzili.
Odwróciłam się na pięcie i zderzyłam się z jakąś dziewczyną. Ubrudziła mi koszulkę pudrem.
- Patrz jak chodzisz pokrako. - usłyszałam.
 Nie musiałam długo zgadywać na kogo się natknęłam. Była to Karina. Uważała się za królową szkoły. Wszyscy ją ubóstwiali. No z wyjątkiem mnie i Zuzy. 
- Daj spokój Klara. - powiedział Łukasz.
- Zacznę patrzyć jak ty zainwestujesz w miotłę i zaczniesz zamiatać po sobie ten tynk co ci leci z mordy. - odpowiedziałam , nie zważając na wypowiedź nowego kolegi.
Chyba zrozumiała o co chodzi.
.-  Suka. - głośno krzyknęła.
Kilka osób patrzyło na nas i czekało co się będzie dziać dalej. 
- Przynajmniej rasowa , a nie skurwiona jak ty ! - wydarłam się. 
Uderzyła mnie. Zabolało. Miałam łzy w oczach. Ale nie mogłam teraz się rozbeczeć. Przecież to Karina , z którą już dawno chciałam zrobić porządek , a teraz to ona zrobiła porządek ze mną.  Chciałam jej oddać, ale ktoś chwycił moją rękę. Cholera tylko nie to. Ropucha stała teraz obok mnie.
- Myślałam , że jesteś wychowaną dziewczynką . - powiedziała.
- Widać pani się pomyliła. Cóż się dziwić jak to coś wychowuje się bez ojca.. - wtrąciła się Karina.
Teraz przesadziła. Nie wytrzymałam. Zaczęłam płakać jak dziecko. Miałam w dupie , że będę mieć przesrane i to nieźle za to co teraz powiem.
- Kurwa. Posłuchaj. Możesz sobie obrażać mnie , moje włosy , moje nogi , mój wygląd , ale od mojej rodziny się odwal . Zrozumiałaś.? ! - powiedziałam przez łzy.
- Klara ! Do gabinetu. Natychmiast. - powiedziała wkurzona dyrektorka.
- Jasne..idę.Wyszłam z sali. Wszyscy na mnie patrzyli na mnie jak łysy na grzebień.
 Dopiero teraz zdałam sobie sprawę co tak naprawdę powiedziałam. W tym momencie mam ochotę wylogować się z życia.
Weszłam do gabinetu i zobaczyłam coś co od razu wywoływało uśmiech na twarzy.
 Motylki już urządzały sobie bibę w moim brzuchu.


__________________________________________________________________________
Postanowiłam , że zacznę pisać blog od nowa ,
ponieważ z tamtym nie wyrabiałam.
Ale więcej o przygodach Zuzy i  Klary możecie poczytać u  Natalii .
Rozdział beznadziejny i nudny.
Zobaczy się jak to będzie. 

Pozdro.
` smilleyea.




3 komentarze:

  1. aaa zajebiście ;)
    fajnie się zaczyna ;)
    wpadnij do mnie :)

    OdpowiedzUsuń
  2. fajnie, 1 rozdizał a ta karina juz mnie zdenerwowala ;p obserwuje i zapraszam na opowiadanie do siebie ;) ---> uwierz w miłosć

    OdpowiedzUsuń
  3. jest już dobrze :DD
    czekam na dalszy ciąg . xd

    Tośka.

    OdpowiedzUsuń