tag:blogger.com,1999:blog-3644781629258997532023-11-15T06:10:51.706-08:00Budując wspomnienia.deathlyhttp://www.blogger.com/profile/08744252763504721553noreply@blogger.comBlogger8125tag:blogger.com,1999:blog-364478162925899753.post-44199989063192004112012-10-07T04:00:00.002-07:002012-10-07T04:25:19.049-07:00Rozdział VII.<span style="color: #38761d; font-family: Verdana, sans-serif;">W mojej głowie odtwarzało się tylko jedno słowo WRÓCIŁ. Płakałam dniami i nocami gdy wyjechał do Stanów , 5 lat temu. A teraz stał tutaj krok ode mnie. Czułam jego wzrok na sobie , ale nie odwróciłam się.</span><br />
<span style="color: #38761d; font-family: Verdana, sans-serif;">- Pamiętasz mnie ? - zapytał.</span><br />
<span style="color: #38761d; font-family: Verdana, sans-serif;">Chciałam powiedzieć , a może wykrzyczeć " Tak , a czego oczekiwałeś że rzucę ci się w ramiona po tym co zrobiłeś.? " lub coś podobnego. Chciałam mu powiedzieć że pamiętam wszystkie nasze pocałunki , wszystkie randki , wszystkie spacery , przypały i inne . I że wiem , że zdradził mnie. Tylko nie byłam pewna z kim. Odwróciłam się i zaskoczyłam samą siebie swoją odpowiedzią.</span><br />
<span style="color: #38761d; font-family: Verdana, sans-serif;">- Nie bardzo. A powinnam ? - rzuciłam.</span><br />
<span style="color: #38761d; font-family: Verdana, sans-serif;">- Z tego co pamiętam , powinnaś.</span><br />
<span style="color: #38761d; font-family: Verdana, sans-serif;">Popatrzyłam na niego wzrokiem przepełnionym smutkiem. .</span><br />
<span style="color: #38761d; font-family: Verdana, sans-serif;">- Przykro mi ale nie . Śpieszę się . Narazie. - pożegnałam się tymi słowami , po czym ruszyłam dalej przed siebie.</span><br />
<br />
<b><i><span style="color: red;">* KUBA* </span></i></b><br />
<span style="color: #38761d; font-family: Verdana, sans-serif;">-Jasne .. - wyszeptałem sam do siebie.</span><br />
<span style="color: #38761d; font-family: Verdana, sans-serif;">Nie mogłem uwierzyć że mnie nie kojarzy. Kłamała , na pewno kłamała. Wmawiałem sobie . A jeśli naprawdę mnie nie pamiętała ? Stałem jak słup i patrzyłem jak odchodzi. To boli , kiedyś bliscy , teraz obcy sobie ludzie . Nie wiedziałem co mam robić . Chciałem się z nią kolegować , a nawet przyjaźnić. Wiem że ja zraniłem , ale nie można się na kogoś gniewać w nieskończoność. Postanowiłem odświeżyć dawne kontakty.</span><br />
<span style="color: #38761d; font-family: Verdana, sans-serif;">Wybrałem telefon do Zuzy. </span><br />
<span style="color: #38761d; font-family: Verdana, sans-serif;">- Kuba.? - zapytała.</span><br />
<span style="color: #38761d; font-family: Verdana, sans-serif;">- Skąd wiedziałaś ? .</span><br />
<span style="color: #38761d; font-family: Verdana, sans-serif;">- Wyświetlił mi się Twój numer. - odparła.</span><br />
<span style="color: #38761d; font-family: Verdana, sans-serif;">- Przecież zmieniłem , dawno.</span><br />
<span style="color: #38761d; font-family: Verdana, sans-serif;">- Facebook czyni cuda. - zażartowała.</span><br />
<span style="color: #38761d; font-family: Verdana, sans-serif;">Oh no tak. Debil ze mnie .</span><br />
<span style="color: #38761d; font-family: Verdana, sans-serif;">- Chyba że tak. - odpowiedziałem. - Może za 30 minut w KFC ?.</span><br />
<span style="color: #38761d; font-family: Verdana, sans-serif;">- Pewnie. To do zobaczenia. - odpowiedziała rozłączając się.</span><br />
<span style="color: #38761d; font-family: Verdana, sans-serif;">Nie mogłem doczekać się aby ją zobaczyć.</span><br />
<br />
<br />
<b><i><span style="color: red;">* KLARA*</span></i></b><br />
<span style="color: #38761d; font-family: Verdana, sans-serif;">Myślałam o nim. Z każdą sekundą moje myśli oddalały się od realnego świata, a przenosiły się do dni z przed lat. Do dni z nim. Kiedy byłam tak cholernie szczęśliwa. Myśl o nim sprawiały że moje oczy stawały się coraz bardziej wilgotne. Nie mogłam pozwolić aby mój super tusz rozmazał się przez tego kretyna,ale wiedziałam ,że to nieuniknione kiedy będę sama. Musiałam się czymś zająć, musiałam czymś zająć swoje myśli. W pośpiechu wykręciłam numer do Zuzy. </span><br />
<span style="color: #38761d; font-family: Verdana, sans-serif;">-Halo ? -odebrała po pierwszym sygnale.</span><br />
<span style="color: #38761d; font-family: Verdana, sans-serif;">-Zuza, proszę przyjedź. -rzekłam ściszając głos.</span><br />
<span style="color: #38761d; font-family: Verdana, sans-serif;">-Co się dzieje ?</span><br />
<span style="color: #38761d; font-family: Verdana, sans-serif;">-Wrócił.</span><br />
<span style="color: #38761d; font-family: Verdana, sans-serif;">-Wiem, zaraz u ciebie będę.</span><br />
<span style="color: #38761d; font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span>
<span style="color: #38761d; font-family: Verdana, sans-serif;">Nie minęło 10 minut,a rozległo się pukanie do moich drzwi. Byłam przekonana, ze to Zuza więc nie patrząc kto to, otworzyłam drzwi tak szeroko jak się tylko da. Zdziwiłam się gdy moim oczom ukazał się on.</span><br />
<span style="color: #38761d; font-family: Verdana, sans-serif;">-Czego ?</span><br />
<span style="color: #38761d; font-family: Verdana, sans-serif;">-Nie wierzę , ze mnie nie pamiętasz.</span><br />
<span style="color: #38761d; font-family: Verdana, sans-serif;">-A jednak -chłodno odpowiedziałam.</span><br />
<span style="color: #38761d; font-family: Verdana, sans-serif;">Patrzyłam w jego rozszerzone źrenice i miałam wrażenie że tonę. Niespodziewanie z moich oczów poleciała pierwsza łza, a za nią jak na komendę zaczął wylewać się cały wodospad słonej mazi.</span><br />
<span style="color: #38761d; font-family: Verdana, sans-serif;">-Nie znam cię, nie pamiętam. - szeptałam przez łzy .- nie znam, nie...</span><br />
<span style="color: #38761d; font-family: Verdana, sans-serif;">-Klara -złapał mnie za rękę </span><br />
<span style="color: #38761d; font-family: Verdana, sans-serif;">Ciepło jego dłoni sprawiło jeszcze większy ból, przeszywający moje ciało. Zdałam sobie sprawę, ze nadal go kocham. Nigdy nikogo tak nie kochałam jak jego. </span><br />
<span style="color: #38761d; font-family: Verdana, sans-serif;">-Klara -powtórzył - Przepraszam..</span><br />
<span style="color: #38761d; font-family: Verdana, sans-serif;">Jego głos też bolał, każde słowo wypowiedziane z jego ust przeszywało mnie na wylot pozostawiając bolesne rany. </span><br />
<span style="color: #38761d; font-family: Verdana, sans-serif;">-Nie mów nic. .proszę -błagałam. </span><br />
<span style="color: #38761d; font-family: Verdana, sans-serif;">-Klara..</span><br />
<span style="color: #38761d; font-family: Verdana, sans-serif;">Potoku moich łez juz się nie dało zatrzymać, osunęłam się na zimną podłogę i pozwalałam aby łzy wylewały się ogromnymi strumieniami. Chłopak ukląkł koło mnie i objął moje drżące ciało .</span><br />
<span style="color: #38761d; font-family: Verdana, sans-serif;">Czułam bicie jego serca. Czułam jego ciepły oddech na mojej szyi, oraz stały puls. Czułam się taka bezpieczna. Tak bardzo chciałam aby ta chwila trwałą wiecznie. Kochałam go a z drugiej strony nienawidziłam. Przez zapłakane oczy zauważyłam Zuzkę wchodzącą do domu. Stanęła w progu i wpatrywała się w nas jak zahipnotyzowana. Czułam , że na jego widok nie może wydusić z siebie słowa , ale w końcu zrobiła to.</span><br />
<span style="color: #38761d; font-family: Verdana, sans-serif;">- A ty co tutaj robisz ? - wystrzeliła ostrym tonem.</span><br />
<span style="color: #38761d; font-family: Verdana, sans-serif;">- Zuza. - wypowiedział jej imię tonem , którego nie potrafiłam określić.</span><br />
<span style="color: #38761d; font-family: Verdana, sans-serif;">- Czy ty człowieku , nie widzisz do jakiego stanu ją doprowadzasz ?</span><br />
<span style="color: #38761d; font-family: Verdana, sans-serif;">- Tak , tylko pamiętaj to nie tylko moja zasługa. - odpowiedział.</span><br />
<span style="color: #38761d; font-family: Verdana, sans-serif;">Zuza przez chwilę nic nie mówiła . Jakby odtwarzała każde jego słowo po kolei w swojej głowie.</span><br />
<span style="color: #38761d; font-family: Verdana, sans-serif;">- Po prostu wyjdź. - odpowiedziała cicho.</span><br />
<span style="color: #38761d; font-family: Verdana, sans-serif;">Wyszedł. A ja nadal nie mogłam powstrzymać łez.</span><br />
<span style="color: #38761d; font-family: Verdana, sans-serif;">- Klara. Popatrz na mnie . - mówiła. - Nie cofaj się w przeszłość. Nigdy. Nie możesz pozwolić sobie na to by miał satysfakcję , że mu uległaś. Uśmiechnij się , podnieś głowę do góry i idź przed siebie , nie pozwól polecieć łzą. Pokaż że jesteś silna. I najważniejsze nie pozwól się zniszczyć.</span><br />
<span style="color: #38761d; font-family: Verdana, sans-serif;">- Jasne. Spróbuję. Ale dlaczego on musi mi komplikować życie. - powiedziałam przez łzy.</span><br />
<span style="color: #38761d; font-family: Verdana, sans-serif;">- Bo jest totalnym palantem. Mała , nie płacz już za dużo jak na dziś. - odparła.</span><br />
<span style="color: #38761d; font-family: Verdana, sans-serif;">Powoli wstałam , podniosłam się z ziemi . Lecz czułam że to dopiero początek mojego horroru . Ponieważ jego głos dobitnie odbijał się echem w mojej głowie. Zuza miała rację , przynajmniej w jednym , że mnie niszczył. Niszczył mnie tak jak , jakby robiła to anoreksja. Przez niego nie mogłam jeść. Cały czas miałam ściśnięty żołądek na myśl o jego dotyku. </span><br />
<br />
____________________________________________________________________________<br />
<div style="text-align: right;">
<span style="color: #0b5394;">Długo mnie tu nie było , za co bardzo , bardzo przepraszam.<br />Ale w wakacje nie miałam czasu za dużo się działo.<br />większość rozdziału pisana przez Natalię , za co jej bardzo dziękuję</span> <b><span style="color: red;"> ;*</span></b><br />
Postaram się częściej tu wchodzić , choć niczego nie obiecuję.<br />
<br />
<span style="color: #0b5394;">Pozdro.<br />' smilleyea.</span></div>
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />deathlyhttp://www.blogger.com/profile/08744252763504721553noreply@blogger.com3tag:blogger.com,1999:blog-364478162925899753.post-9136206282888208872012-06-25T13:26:00.000-07:002012-06-26T04:38:45.441-07:00Rozdział VI.<span style="color: #38761d; font-family: Verdana, sans-serif;">Długo nie mogłam uwierzyć w to co dzieje się w moim domu. Ale już wiedziałam. Ona , stała na środku salonu a on ją całował. Zobaczyli mnie , w mgnieniu oka sie od siebie oderwali.Po chwili się odezwała.</span><br />
<span style="color: #38761d; font-family: Verdana, sans-serif;">- Klara , ja ci to wszystko wyjaśnię.- zaczęła</span><br />
<span style="color: #38761d; font-family: Verdana, sans-serif;">- No ja myślę. - odpowiedziałam oszołomiona.</span><br />
<span style="color: #38761d; font-family: Verdana, sans-serif;">- No bo więc widzisz.. - próbowała tłumaczyć.</span><br />
<span style="color: #38761d; font-family: Verdana, sans-serif;">- Oh , no dobra widzę że sama nie dasz rady . Tylko błagam powiedz mi że jesteście razem , a nie jąkaj się .- odparłam.</span><br />
<span style="color: #38761d; font-family: Verdana, sans-serif;">- To chyba sama sobie wyjaśniłaś za mnie . - odpowiedziała.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><span style="color: #38761d;">- Tak . Tylko szkoda że mi nie powiedziałaś. Jestem twoją przyjaciółką. Przynajmniej nią bylam , jakieś 2 minuty temu , gdy jeszcze nie widziałam tego co własnie się tu wydarzyło. - powiedziałam .</span><br /><span style="background-color: black; color: #38761d;">- Yhm , dobra nie przeszkadzam wam . Nieważne. - po tych słowach wyszłam na górę.</span></span><br />
<span style="color: #38761d; font-family: Verdana, sans-serif;">Byłam zła że mi nie powiedziała , a z drugiej strony się cieszyłam , że jest szczęśliwa. Ale że z moim bratem.?</span><br />
<span style="color: #38761d; font-family: Verdana, sans-serif;">Skoro to całe bycie razem jest na poważnie no to czemu nie. W ostateczności się na to zgodzę. W progu ujrzałam Zuzkę.</span><br />
<span style="color: #38761d; font-family: Verdana, sans-serif;">- Klara , ja chciałam ci powiedzieć , tylko jakoś tak wyszlo , że nie było czasu no i wiesz ..- tłumaczyła się.</span><br />
<span style="color: #38761d; font-family: Verdana, sans-serif;">- Dobra , okej skończ nawijać. - zaczęłam się śmiać.</span><br />
<span style="color: #38761d; font-family: Verdana, sans-serif;">- Szczęścia ci życzę głupku. - przytuliłam ją i cieszyłam się jak idiotka.</span><br />
<span style="color: #38761d; font-family: Verdana, sans-serif;">- Czyli nie jesteś zła.?- zapytała.</span><br />
<span style="color: #38761d; font-family: Verdana, sans-serif;">- Oczywiście , że nie.</span><br />
<span style="color: #38761d; font-family: Verdana, sans-serif;">- To gut .- odparła.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><span style="color: #38761d;">Obie wybuchłyśmy śmiechem. Porozmawiałyśmy chwilę , po czym ona zeszła na dół a ja postanowiłam znów się przejść , żeby to wszystko sobie poukładać. Poszłam do skateparku. Tam był mój drugi dom.</span><br /><span style="color: #38761d;">Mijając przeróżne rampy i jakiś skate'rów ujrzałam na ławce mojego przyjaciela. Był naćpany i pijany . Podeszłam bliżej.</span><br /><span style="color: #38761d;">- Marcin , co się dzieje ? - zapytałam.</span><br /><span style="color: #38761d;">- O nie tylko nie ty...Klara. Mała biedna Klara , która nie umie poradzić sobie ze swoimi problemami , to się wpierdala w życie innych . Daj sobie spokój i zostaw mnie , kurwa .- kpił sobie. </span><br /><span style="color: #38761d;">- Aha , dobra .czyli tak traktujesz przyjaciół ? Okej. - odpowiedziałam.</span><br /><span style="color: #38761d;">Spoko . Kolejna kłótnia. Z kolejną ważną osobą. Zajebiście. Ale już się przyzwyczaiłam że jak się coś pierdoli , to wszystko na raz. Czekała mnie z Marcinem poważna rozmowa. Kolejna. Po chwili uświadomiłam sobie że nie mogę go tak zostawić. Wróciłam.</span><br /><span style="color: #38761d;">- Dobra , idziemy kolego. - rozkazałam.</span><br /><span style="color: #38761d;">- Nigdzie z tobą nie idę. </span><br /><span style="color: #38761d;">- No to się zdziwisz. - odparłam.</span><br /><span style="color: #38761d;">Wzięłam go pod ramię i próbowałam dowlec jakoś do mojego domu. Kiedy to uczyniłam , położyłam go na moim łóżku . Zdążył zasnąć . Było grubo po 23 , więc ja też postanowiłam się przespać. Tylko kurwa gdzie.? Uznałam że będę spać z nim . Jebać to. Wyglądał tak słodko. Jak niewiniątko . Ale taki nie był. </span><br /><span style="color: #38761d;">Właśnie to kręciło mnie w nim najbardziej , arogancja i chamstwo. </span><br /><br /><br /><span style="color: #38761d;">Obudziły mnie promienie słońca , padające na moją twarz. Otworzyłam lekko oczy i się uśmiechnęłam na jego widok. W głębi duszy byłam trochę zła za jego słowa , ale nie umiem się długo gniewać. Bardziej zdziwiło mnie to , że on coś brał. Obudził się.</span><br /><span style="color: #38761d;">- Klara.? Co ja tu robię ? Cholera nic nie pamiętam .- mówił zszokowany.</span><br /><span style="color: #38761d;">- Naćpałeś się , byłeś pijany . Powiedziałeś mi parę słów. Więc przyprowadziłam cię tutaj. - odparłam.</span><br /><span style="color: #38761d;">- Zaraz , zaraz. Co ci mówiłem.? </span><br /><span style="color: #38761d;">- Że wpierdalam się w życie innych , bo nie umiem poradzić sobie ze swoim. - odpowiedziałam.</span><br /><span style="color: #38761d;">- Nie słuchaj mnie , gdyby nie ty , leżał bym na tamtej ławce. Nadal. Tylko tamtą ławkę pamiętam. </span><br /><span style="color: #38761d;">- No właśnie.. Obiecaj mi , że nigdy tego gówna więcej nie weźmiesz. - syknęłam.</span><br /><span style="color: #38761d;">- Posłuchaj .. - mówił.</span><br /><span style="color: #38761d;">- Obiecaj ! - krzyknęłam , po czym na moim policzku pojawiła się łza. </span><br /><span style="color: #38761d;">Zauważył to . Kurde , nie moja wina że jestem wrażliwa.</span><br /><span style="color: #38761d;">- Klara .. ja przepraszam , obiecuje. - powiedział.</span><br /><span style="color: #38761d;">- Nie przepraszaj , tylko więcej tego nie bierz , bo po prostu jesteś dla mnie ważny - wyszeptałam.</span><br /><span style="color: #38761d;">- Ale ja przepraszam za to , że ci powiedziałem te chamskie słowa. - odparł , po czym mnie mocno przytulił.</span><br /><span style="color: #38761d;">Oboje wybuchliśmy śmiechem , tak jak poprzednio z Zuzką. </span><br /><span style="color: #38761d;">- Klara , czujesz to ? Spaliśmy ze sobą. Hahaha. - poruszał zabawnie brwiami.</span><br /><span style="color: #38761d;">- Debil. - skwitowałam.</span><br /><span style="color: #38761d;">- Dobra , dziękuję ci za wszystko . Ale muszę już się zwijać. - pożegnał się .</span><br /><span style="color: #38761d;">Zniknął w progu. Po jakiś 30 minutach mama kazała mi iść do sklepu. Szłam i śmiałam się tak że ludzie patrzyli na mnie jak na idiotkę. Stawiałam pewne kroki do przodu ,kiedy ktoś za mną się odezwał.</span><br /><span style="color: #38761d;">- Klara.- usłyszałam moje imię.</span><br /><span style="color: #38761d;">Głos. Od razu wiedziałam do kogo należał. Spokojny i głęboko upokarzający. Sprawił , że zadrżałam. Poczułam uderzenie gorąca na karku. Przenikało moje ciało, unieruchamiając mnie. To nie był zwykły strach. To było otępiające , ściskające w żołądku przerażenie. Nasuwało mi się jedno pytanie czy odważę </span><span style="color: #0b5394;"><br /></span><span style="color: #38761d;">się odwrócić ? </span><br /><span style="color: #38761d;">________________________________________________________________</span></span><br />
<div style="text-align: right;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><span style="color: #0b5394;">No i jest 6. <br />Za 3 dni wakacje , a ja jestem chora. xD<br />Dziękuję Natalii , która mnie natchnęła <br />na ten rozdział.<br />Dobra nie przynudzam.<br />Pozdro.<br />`smilleyea</span></span></div>deathlyhttp://www.blogger.com/profile/08744252763504721553noreply@blogger.com5tag:blogger.com,1999:blog-364478162925899753.post-44621407427567768582012-06-10T03:49:00.003-07:002012-06-10T03:58:08.468-07:00Rozdział V.<span style="color: #38761d;">Obudziło mnie trzaśnięcie drzwi do mojego pokoju. Oczwyście zaspana zobaczyłam mojego brata w progu który miał bezcenną minę.</span><br />
<span style="color: #38761d;">- Klara , gdzie jest moja bluza.!? - krzyczał.</span><br />
<span style="color: #38761d;">- yy .. niewiem. - wybełkotałam.</span><br />
<span style="color: #38761d;">Nigdy nie kontaktuje rano. A w tej chwili chciało mi się cholernie spać. Nawet nie miałam zamiaru pójść do szkoły.</span><br />
<span style="color: #38761d;">- Jak to niewiesz.? Ty ją ostatnio nosilaś.</span><br />
<span style="color: #38761d;">- Nie przypominam sobie , a teraz daj mi troche spokoju i weź wyjdź. Bo budzisz niewinnych ludzi. - powiedziałam.</span><br />
<span style="color: #38761d;">- Jak dasz bluzę to wyjdę.- rzekł.</span><br />
<span style="color: #38761d;">- Wypierdalaj i koniec . Dobranoc. Amen. - odparłam , po czym znów próbowałam zasnąć.</span><br />
<span style="color: #38761d;">- E z tobą rozmawiać...- usłyszałam na odchodne. Wyszedł.</span><br />
<span style="color: #38761d;">Pokręciłam głową. Miałam zrytego brata , ale nie zamieniłabym go na żadnego innego. Zaśmiałam się sama do siebie. Nawet nie wiem z czego . Z jego głupoty , czy może z mojej , albo z obydwóch. Czułam , ze będę mieć dzisiaj dobry humor.Moje starania na ponowne zaśnięcie chyba poszly się paść. Wstałam , ubrałam się w niebieskie rurki , luźny T-Shirt i czarne conversy. Poszłam do łazienki , uczesałam włosy w niedbałego koka i przewiązałam niebieską bandamką .</span><br />
<span style="color: #38761d;">Wychodząc potknęłam się o jakąś szmate.</span><br />
<span style="color: #38761d;">" Jebana ". - pomyślałam. Podnosząc ją , zauważylam , że to bluza Olka. Udałam się do jego pokoju aby mu ją oddać . Nie pukając wparowałam do pokoju.</span><br />
<span style="color: #38761d;">- Znalazła się twoja bluza. A tak wogule to dzięki. - powiedziałam.</span><br />
<span style="color: #38761d;">- Puka się. Nie nauczyli cię.? Daj mi ją . - odpowiedział.</span><br />
<span style="color: #38761d;">- Najwidoczniej nie.</span><br />
<span style="color: #38761d;">Jak ja lubię sie z nim droczyć.</span><br />
<span style="color: #38761d;">Wyszłam i zjadłam śniadanie. Nudziło mi się jak cholera. Zadzwonił telefon. Chciałam odebrać , lecz gdy zobaczyłam kto to , zamurowało mnie. Dzwonił Marcin. W sumie od naszej ostaniej rozmowy jakoś normalnie funkcjonowałam. Szybko się ocknęlam i nacisnęłam zieloną słuchawkę.</span><br />
<span style="color: #38761d;">- Klara.? - usłyszałam.</span><br />
<span style="color: #38761d;">- Ta. - powiedziałam.</span><br />
<span style="color: #38761d;">- Muszę ci coś powiedzieć , chodzi o Magdę. Ja.. to znaczy możemy się spotkać , dziś , najlepiej zaraz.?- zapytał.</span><br />
<span style="color: #38761d;">O nie. Znowu będzie o niej nawijał , a ja z bólem serca będę musiała tego słuchać.</span><br />
<span style="color: #38761d;">- Oczywiście. Gdzie i o której.?- zapytałam.</span><br />
<span style="color: #38761d;">- Za 20 minut , na rynku koło " Liliputa".</span><br />
<span style="color: #38761d;">- Okej.- rzekłam.</span><br />
<span style="color: #38761d;">Już się mialam rozłanczać , gdy usłyszałam :</span><br />
<span style="color: #38761d;">- ee.. Klara , dzięki jesteś kochana. - wyszeptał do telefonu.</span><br />
<span style="color: #38761d;">Mimowolnie się uśmiechnęłam. I po chwili już słyszałam sygnał skończonej rozmowy.<br />Ogólnie to powinnam już wyjść z domu , no ale tylko kulturalni ludzie się spóźniają. Wzięłam trochę kasy jakby co i poszłam w stronę rynku. Już po chwili ujrzałam go.</span><br />
<span style="color: #38761d;">- Ty to masz takie ruchy jak mój żółw.- powiedział Marcin.<br />- Tak ? Serio.? Twój żółw jest aż taki szybki. - zażartowałam.<br />- Dobra . Koniec. Chciałem ci powiedzieć , że już nie jestem z Magdą. - spoważniał.<br />Czy się cieszyłam.? No pewnie , że tak. Ale dopiero teraz dostrzegłam jak bardzo ją musiał kochać i pewnie kocha nadal. Zobaczyłam w jego oczach wielki smutek. Chciałam mu jakoś pomóc.<br />- Ale co się stało.? - zapytałam.<br />- No .. właśnie. Bo.. - urwał.- Jesteś pierwszą i ostatnią osobą ,której o tym mowie. I uwierz jest mi ciężko.<br />- Ona ma dziecko z jakimś frajerem. I podobno ten frajer mieszka na twojej ulicy. - dodał.<br />Zastanawiałam się o kim mówi , bo na mojej ulicy mieszkają same cioty . I na pewno taka Magda nie umówiłaby się z żadnym z nich.
<br />- Tak bardzo mi przykro Marcin , wiem , ze była dla ciebie ważna. Ale gdyby ona ciebie naprawdę kochała to nie postąpiła by tak. - rzekłam.<br />- Tak , szkoda ze dopiero teraz to do mnie dotarło.<br />- Lepiej późno niż wcale. - palnęłam.<br />- Mimo wszystko , dzięki za rozmowę. - pocałował mnie w policzek. Czułam się wniebowzięta.<br />- Nie ma za co. Po to są przyjaciele. - odpowiedziałam.<br />Ja dopiero teraz uświadomiłam sobie jak dużo znaczy słowo " przyjaciel ". A Marcin nim był. Tak samo jak Zuzka. Każdy z nas rozszedł się w swoje strony . Szłam do domu w skowronkach , lecz gdy weszłam do domu , moje rozradowanie szybko zgasło.<br /> - O ja dupce. - stać mnie było tylko na takie słowa, po tym co zobaczyłam.<br />_____________________________________________________________________________</span><br />
<div style="text-align: right;">
<span style="color: #0b5394;">Przeczytałam bloga</span> <span style="font-size: large;"><a href="http://fucckyeaaa.blogspot.com/" target="_blank"><span style="color: #7f6000;">Natalii</span></a><span style="color: #cc0000;"> </span></span><span style="color: #0b5394;">i tak</span><br />
<span style="color: #0b5394;">jakoś mnie zainspirował na ten rozdział i na kolejne.<br />Dzięki wszystkim co to czytają .<br />Pozdro.<br />`smilleyea.</span></div>
<br />
<br />deathlyhttp://www.blogger.com/profile/08744252763504721553noreply@blogger.com3tag:blogger.com,1999:blog-364478162925899753.post-69532914738669720272012-06-04T11:09:00.002-07:002012-06-04T11:15:49.452-07:00Rozdział IV.<span style="color: #38761d; font-family: Verdana, sans-serif;">- Jestem ! - krzyknęłam. Lecz nikt mi nie odpowiedział.</span><br />
<span style="color: #38761d; font-family: Verdana, sans-serif;">Weszłam do swojego pokoju , przebrałam się w dresy i luźną koszulkę. Po czym odpaliłam kompa i zaczęłam sprawdzać wszystko po kolei : Facebooka , Besty , Twittera itd.Zero wiadomości i powiadomień. Po prostu odcięta od świata. Dopiero teraz sie skapłam , ze jest 20. Zeszłam do na dół, gdzie spotkałam mamę .</span><br />
<span style="color: #38761d; font-family: Verdana, sans-serif;">- O już przyszłaś. - powiedziałam.</span><br />
<span style="color: #38761d; font-family: Verdana, sans-serif;">- Jak widać , a co stęskniłaś się ?</span><br />
<span style="color: #38761d; font-family: Verdana, sans-serif;">- Jasne , przecież wiesz. - rzekłam .</span><br />
<span style="color: #38761d; font-family: Verdana, sans-serif;">- Dobra , idę się wykąpać - dodałam.</span><br />
<span style="color: #38761d; font-family: Verdana, sans-serif;">- Dobranoc. - odpowiedziała mama.</span><br />
<span style="color: #38761d; font-family: Verdana, sans-serif;">Wzięłam krótki prysznic zmęczona dzisiejszymi wrażeniami. Po chwili już leżałam w moim łóżku rozmyślając nad tym co się dzisiaj wydarzyło. Zuzka ma rację , on ma prawo mieć dziewczynę . Nawet jeśli jest to taka dziewczyna , która chwali się i lansuje na każdym kroku . Tak , Magda taka jest. Zawsze muszę się zakochać w niewłaściwej osobie. Nie wiem co robić , ani co czuć. Mam ochotę się rozpłakać i śmiać ze swojego życia. Ale każda opcja wydaje mi się beznadziejna. Rozmyślając tak o wszystkim i o niczym , zasnęłam.</span><br />
<span style="color: #38761d; font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span><br />
<span style="color: #38761d; font-family: Verdana, sans-serif;"><br /><b><i> <a href="http://www.youtube.com/watch?v=Xqo85GurXv8&feature=relmfu">"Mamo nie płacz dziś , bo ja nie chce nigdzie iść .."</a> </i>- </b>obudzilam się słysząc KALIEGO . Po chwili zorientowałam się , że to mój budzik . Wyłączyłam go w cholere. Wstałam ubrałam się i po chwili dostałam sms' a od obiektu moich westchnień.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><span style="color: blue;"><b> MARCIN :</b></span><span style="color: #38761d;"> Musimy porozmawiać . O 14 w parku.</span></span><br />
<b><span style="color: #cc0000; font-family: Verdana, sans-serif;">JA</span><span style="color: #cc0000; font-family: Verdana, sans-serif;">:</span></b><span style="color: #38761d; font-family: Verdana, sans-serif;"><b> </b>Jasne. :)</span><br />
<span style="color: #38761d; font-family: Verdana, sans-serif;">Była 13.10 więc zaczęłam się zbierać , bo do parku mam jakieś 20 minut drogi. Zastanawiałam się o czym chce ze mną rozmawiać , bo chyba nie o jego dziewczynie , bo tego nie wytrzymam.</span><br />
<span style="color: #38761d; font-family: Verdana, sans-serif;">- Mamo idę , wróce potem. - rzuciłam krótko.</span><br />
<span style="color: #38761d; font-family: Verdana, sans-serif;">Nawet nie czekalam na odpowiedź , tylko wyszłam z domu . Po 23 minutach byłam w parku . Z moich obliczeń Marcin powinien być za jakieś 10 minut. Włożyłam słuchawki do uszu i puściłam Grubsona - Złap za.Ujrzaałam zbliżającą się do mnie sylwetkę chłopaka , którego bardzo dobrze znałam. Już po chwili był obok mnie.</span><br />
<span style="color: #38761d; font-family: Verdana, sans-serif;">- No siema . - powiedzial.</span><br />
<span style="color: #38761d; font-family: Verdana, sans-serif;">- Hej. O czym chciałeś porozmawiać.? - zapytałam.</span><br />
<span style="color: #38761d; font-family: Verdana, sans-serif;">- O nas.</span><br />
<span style="color: #38761d; font-family: Verdana, sans-serif;">Zrobiłam minę typu WTF.!?</span><br />
<span style="color: #38761d; font-family: Verdana, sans-serif;">- Ale jak to.? - już układałam sobie w głowie kolorowy scenariusz. Na mojej twarzy pojawił się uśmiech.</span><br />
<span style="color: #38761d; font-family: Verdana, sans-serif;">- Znaczy nie w takim sensie. Chodzi mi o to , ze traktuję cie jak przyjaciółkę. I chciałbym , żeby nadal tak było , znaczy oficjalnie , żebyś wiedziała.</span><br />
<span style="color: #38761d; font-family: Verdana, sans-serif;">Powinnam się cieszyć , że jestem dla nim kimś bliskim i mi bezgranicznie ufa , ale jakoś zabolały mnie te slowa. Chciał bym była jego przyjaciółką . Uśmiech powoli przygasał.</span><br />
<span style="color: #38761d; font-family: Verdana, sans-serif;">- I o tym chcialeś porozmawiać.? - zapytałam.</span><br />
<span style="color: #38761d; font-family: Verdana, sans-serif;">- No tak.</span><br />
<span style="color: #38761d; font-family: Verdana, sans-serif;">Czułam , ze zaraz rozpłaczę się jak dziecko , Ale nie nie mogłam dać mu poznac że jest coś nie tak. Zauważył moje zmieszanie .</span><br />
<span style="color: #38761d; font-family: Verdana, sans-serif;">- A no i chciałbym zapytać , czy cos jest nie tak , bo wczoraj jakoś dziwnie się zachowywałaś. Nie wiem czy jesteś zazdrosna o Magdę czy co , ale powiedz mi. - wycedził.</span><br />
<span style="color: #38761d; font-family: Verdana, sans-serif;">Trafił w samo sedno. Byłam zazdrosna . W cholerę.</span><br />
<span style="color: #38761d; font-family: Verdana, sans-serif;">- Nie no , nie jestem zazdrosna , po prostu jakoś tak . Złe dni mam. - skłamałam.</span><br />
<span style="color: #38761d; font-family: Verdana, sans-serif;">- Aa . chyba ze tak . - odpowiedział.</span><br />
<span style="color: #38761d; font-family: Verdana, sans-serif;">Było mi ciężko z tym , ze nie mogłam powiedzieć mu prawdy , ze go kocham . Że mam jakąś obesję na jego punkcie. ale nie po prostu nie mogłam , jest za wczesnie na takie wyznania , a poza tym nie czas i miejsce na to .</span><br />
<span style="color: #38761d; font-family: Verdana, sans-serif;">- Czyli przyjaciele. - potwierdziłam.</span><br />
<span style="color: #38761d; font-family: Verdana, sans-serif;">- Jeśli chcesz oczywiście.- rzekł.</span><br />
<span style="color: #38761d; font-family: Verdana, sans-serif;">- Jasne , że chcę.</span><br />
<span style="color: #38761d; font-family: Verdana, sans-serif;">- Dobra , to ja będę się zwijać. - powiedział.</span><br />
<span style="color: #38761d; font-family: Verdana, sans-serif;">- Już.? No to dobra.. - odrzekłam.</span><br />
<span style="color: #38761d; font-family: Verdana, sans-serif;">Rozeszliśmy się w swoje strony. Muszę postarać się jakoś przyjąć do wiadomości , że się tylko przyjaźnimy i nic więcej. Szkoda , że to wszystko się tak potoczyło , lecz nie mogę teraz tego spieprzyć. Trzeba iść do przodu . Tylko jest ciężko kroczyć w przód , mając przed oczami wczoraj. Weszłam do domu i udałam się w stronę mojego pokoju. Jebłam się na łóżko . Zagubiona w własnych myślach , szybko zasnęłam. </span><br />
_<span style="color: #0b5394;"><b>________________________________________________________________________________</b></span><br />
<div style="text-align: right;">
<span style="color: #351c75;"> Sorry , że w ogóle<br />żadnej akcji nie ma , ale muszę uczyć się do<br />egzaminu do bierzmowania i nie mam czasu<br />wymyślić czegoś fajnego.</span><br />
<span style="color: #0b5394;"><b>Pozdro.<br />` smilleyea</b>.</span></div>deathlyhttp://www.blogger.com/profile/08744252763504721553noreply@blogger.com3tag:blogger.com,1999:blog-364478162925899753.post-50709696067156696482012-05-31T12:01:00.004-07:002012-06-02T11:15:04.212-07:00Rozdział III.<span style="color: #38761d; font-family: Verdana, sans-serif;">Gdy Marcin zniknął mi z pola widzenia ocknęłam się i przekroczyłam próg domu . Zrozumiałam, że choć prawie go nie znam i rozmawiałam z nim kilka razy, to właśnie jego pragnę najbardziej.Wiedziałam , że będę mieć przesrane , no ale cóż nie pierwszy raz i nie ostatni. Próbowałam iść najciszej jak mogłam na górę gdy nagle moja mama wrzasnęła : " Klara natychmiast na dół ".</span><br />
<span style="color: #38761d; font-family: Verdana, sans-serif;">Cholera , wiedziała że idę.</span><br />
<span style="color: #38761d; font-family: Verdana, sans-serif;">- Co jest .? - zapytałam jakbym nic nie wiedziała.</span><br />
<span style="color: #38761d; font-family: Verdana, sans-serif;">- Nie udawaj niewiniątka. Prosiłam cię , żebyś nic nie nabroiła w szkole , ale ty zawsze musisz pokazać się od jak najgorszej strony. Wyobraź sobie , że pani dyrektor do mnie dzwoniła.</span><br />
<span style="color: #38761d; font-family: Verdana, sans-serif;">- Ale mamo , to nie moja wina , że mnie Karina uderzyła. - zaczęłam się tłumaczyć.</span><br />
<span style="color: #38761d; font-family: Verdana, sans-serif;">- Jakoś musiałaś ją sprowokować .</span><br />
<span style="color: #38761d; font-family: Verdana, sans-serif;">- Tak , oczywiście ja tylko przez przypadek w nią weszłam. - powiedziałam.</span><br />
<span style="color: #38761d; font-family: Verdana, sans-serif;">- Jednak wina leży po twojej stronie. - odpowiedziała.</span><br />
<span style="color: #38761d; font-family: Verdana, sans-serif;">- Zawsze jest moja wina , zawsze patrzysz tylko na mnie , ale to że ona mnie uderzyła to już sie nie liczy , tak.? Jakby mnie zabiła to pewnie tez byłaby moja wina. - niemal krzyczałam.</span><br />
<span style="color: #38761d; font-family: Verdana, sans-serif;">- Przestań wygadywać takie rzeczy .- rzekła.</span><br />
<span style="color: #38761d; font-family: Verdana, sans-serif;">- To ty przestań mnie oskarżać. Bo nie wiesz jak naprawdę było .</span><br />
<span style="color: #38761d; font-family: Verdana, sans-serif;">- Nie wiem , ale wiem do czego jesteś zdolna. . - powiedziała.</span><br />
<span style="color: #38761d; font-family: Verdana, sans-serif;">- Taa , ty jeszcze tak dużo o mnie nie wiesz. - powiedziałam do siebie ściszonym głosem.</span><br />
<span style="color: #38761d; font-family: Verdana, sans-serif;">Wyszłam na górę , przebrałam się i postanowiłam coś zjeść. Zeszłam na dół , ale zamiast mamy zastałam zieloną karteczkę na której było napisane :" Musiałam pilnie wyjść , wrócę wieczorem . Mama. "</span><br />
<span style="color: #38761d; font-family: Verdana, sans-serif;">- Zajebiście . - powiedziałam sama do siebie.</span><br />
<span style="color: #38761d; font-family: Verdana, sans-serif;">Zjadłam kanapki z nutellą i włączyłam laptopa. Sprawdziłam Facebooka , Twittera. itd. po czym weszłam na GG. Zuzka była dostępna , więc standardowo do niej napisałam.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><b><span style="color: red;">Ja :</span></b><span style="color: #38761d;"> Hej , idziemy gdzieś ?</span></span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><b><span style="color: #bf9000;">Zuzka :</span></b><span style="color: #38761d;"> Okej , bądź za 10 minut u mnie.</span></span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><b><span style="color: red;">Ja :</span></b><span style="color: #38761d;"> Spoko , to pa ; *</span></span><br />
<span style="color: #38761d; font-family: Verdana, sans-serif;">Ubrałam czerwone rurki i szarą bluzę . Byłam gotowa do wyjścia. Już po 7 minutach dobijałam się do drzwi Zuzki.</span><br />
<span style="color: #38761d; font-family: Verdana, sans-serif;">- Idziemy . - powiedziała otwierając mi drzwi.</span><br />
<span style="color: #38761d; font-family: Verdana, sans-serif;">Poszłyśmy w stronę skateparku . Opowiedziałam jej o wszystkim . O Łukaszu i chłopakach , o Marcinie : że mi się podoba ,, chociaż znam go tak krótko.</span><br />
<span style="color: #38761d; font-family: Verdana, sans-serif;"> Noi oczywiście o Karinie i o tym , że wszystko jest na mnie.</span><br />
<span style="color: #38761d; font-family: Verdana, sans-serif;">- Ja to bym ją zajebała . - powiedziała Zuzka.</span><br />
<span style="color: #38761d; font-family: Verdana, sans-serif;">- Łatwo ci mówić .</span><br />
<span style="color: #38761d; font-family: Verdana, sans-serif;">- Tak wiem , gorzej wykonać. - odrzekła.</span><br />
<span style="color: #38761d; font-family: Verdana, sans-serif;">Siadłyśmy na naszej ulubionej ławce , gdy po chwili dostrzegłam Marcina i już miałam do niego iść , gdy jakaś dziewczyna mnie wyprzedziła i zaczęła się do niego przytulać. Poczułam ukłucie zazdrości i zrobiłam dziwną minę dalej wpatrując się w dwie postacie.</span><br />
<span style="color: #38761d; font-family: Verdana, sans-serif;">- Co się dzieje ? - zapytała.</span><br />
<span style="color: #38761d; font-family: Verdana, sans-serif;">- Tam.. Marcin. - wyszeptałam.</span><br />
<span style="color: #38761d; font-family: Verdana, sans-serif;">Zuzka popatrzyła w to miejsce , w które ja wpatrywałam się jak opętana. Nic już nie mówiła , ja też nie.</span><br />
<span style="color: #38761d; font-family: Verdana, sans-serif;">Po prostu układałam w głowie inny scenariusz , ze to ja jestem na miejscu tej dziewczyny. Ale teraz moje chore fantazje wygasły . Nie powinnam być zdziwiona , bo przecież znam go tylko dzień . Zresztą jak ja mogłam myśleć , że taka dziewczyna jak ja może mieć takiego chłopaka jak on. Wiadome było , że jest już zajęty . Głupia jestem , mogłam się tego domyślić.</span><br />
<span style="color: #38761d; font-family: Verdana, sans-serif;">- O kurwa , Klara oni tu idą. - wycedziła.</span><br />
<span style="color: #38761d; font-family: Verdana, sans-serif;">- No nie . - schowałam twarz w dłonie.</span><br />
<span style="color: #38761d; font-family: Verdana, sans-serif;">Byli coraz bliżej. Postanowiłam być spokojna i obojętna na to co się za chwilę ma stać.</span><br />
<span style="color: #38761d; font-family: Verdana, sans-serif;">- Cześć Klara , nie sądziłem , że cie tu spotkam. - powiedział.</span><br />
<span style="color: #38761d; font-family: Verdana, sans-serif;">- Cuda sie zdarzają. - rzuciłam.</span><br />
<span style="color: #38761d; font-family: Verdana, sans-serif;">- Ym.. To jest Magda.... - przedstawił swoją koleżankę ? Przyjaciółkę ? Dziewczynę ? Nie znałam poprawnej odpowiedzi na to pytanie. Miałam tylko nadzieję że nie była dla niego tą ostatnią możliwością.</span><br />
<span style="color: #38761d; font-family: Verdana, sans-serif;">-... moja dziewczyna - dodał. </span><br />
<span style="color: #38761d; font-family: Verdana, sans-serif;">A jednak. Cholera. Tylko nie to . Czułam jak mi serce rozrywa na kawałki. Tak bardzo nie chciałam tego usłyszeć.</span><br />
<span style="color: #38761d; font-family: Verdana, sans-serif;">- Jestem Klara , a to Zuzka.- powiedziałam. Nic innego z siebie nie mogłam wydusić.</span><br />
<span style="color: #38761d; font-family: Verdana, sans-serif;">Ta cała Magda za bardzo za mną nie przepadała zresztą z wzajemnością , bo od początku naszego przypadkowego spotkania patrzyła sie na mnie jakby chciała zabić. Chyba bardziej Zuzka jej przypadła do gustu.</span><br />
<span style="color: #38761d; font-family: Verdana, sans-serif;">- Skąd jesteś ? - zapytałam w końcu. </span><br />
<span style="color: #38761d; font-family: Verdana, sans-serif;">- Z okolicy. - odpowiedziała chamsko.</span><br />
<span style="color: #38761d; font-family: Verdana, sans-serif;">Super jednego wroga więcej.</span><br />
<span style="color: #38761d; font-family: Verdana, sans-serif;">- Yhm.</span><br />
<span style="color: #38761d; font-family: Verdana, sans-serif;">- Możemy się dosiąść ? - zapytał Marcin.</span><br />
<span style="color: #38761d; font-family: Verdana, sans-serif;">- Tak , jasne . - wyparowała Zuzka. Myślałam że ją zabije.</span><br />
<span style="color: #38761d; font-family: Verdana, sans-serif;">Nagle naszej nowej koleżance , a raczej mojemu nowemu wrogowi zadzwonił telefon . Odebrała i odeszła gdzieś w pizdu daleko i jeszcze dalej.I bardzo dobrze .Teraz Marcin zaczął swoje zwierzenia. Nie wiedziałam że stać go na takie słowa. </span><span style="background-color: white; color: #38761d; font-family: Verdana, sans-serif; line-height: 16px; text-align: left;"> </span><span style="color: #38761d; font-family: Verdana, sans-serif; text-align: left;"><span style="background-color: black;"><span style="line-height: 16px;">Opowiadał o tym jak bardzo mu na niej zależy. O tym, że wybrała jego zostawiając innego na lodzie. O tym jak bardzo ją kocha i jej potrzebuje. Nie wiedząc, że z każdym z tych słów zadawał mi cholernie wielki ból. Słuchałam go uważnie nie zdradzając żadnych emocji, lecz w środku pragnęłam wbić sobie nóż w serce, by już tak nie cierpieć. Za bardzo kochałam. </span></span><br /><span style="background-color: black;"><span style="line-height: 16px;">- No to mam nadzieję , że wam się jakoś ułoży . - nie wierzyłam w to co mówię , tak naprawdę chciałam , aby to co między nimi było zniknęło . Wiem , jestem pieprzoną egoistką , ale życie to dziwka , która zabiera mi szczęście.</span></span><br /><span style="background-color: black;"><span style="line-height: 16px;">- Oby tak było. - skwitował.</span></span><br /><span style="background-color: black;"><span style="line-height: 16px;">Wróciła Magda , czy jak jej tam było. Zresztą jebać to . </span></span><br /><span style="background-color: black;"><span style="line-height: 16px;">- Przepraszam , że muszę was opuścić , ale mama dzwoniła i muszę iść do domu , bo ważni goście przyszli . - chwaliła się . </span></span><br /><span style="background-color: black;"><span style="line-height: 16px;">- Tak , tak to lepiej idź. Odprowadzę cię . - powiedział Marcin. </span></span><br /><span style="background-color: black;"><span style="line-height: 16px;">Odeszli. Po raz kolejny musiałam patrzeć jak odchodzi. Tym razem nie sam , a za rękę z jakąś gościówą.</span></span><br /><span style="background-color: black;"><span style="line-height: 16px;">- Lansiara. - wycedziłam.</span></span><br /><span style="background-color: black;"><span style="line-height: 16px;">- Ej , Klara ogarnij się. On ma prawo mieć dziewczynę , a ona ma prawo z nim być. Nie zmienisz tego. </span></span><br /><span style="background-color: black;"><span style="line-height: 16px;">- Tak wiem , ale tak mi jakoś źle teraz. Nie żebym jej życzyła źle , ale mogłaby wpaść pod jakiegoś tira czy coś. - odpowiedziałam.</span></span><br /><span style="background-color: black;"><span style="line-height: 16px;">- Klara , debilu. Przecież oni nie będą razem wiecznie.</span></span><br /><span style="background-color: black;"><span style="line-height: 16px;">- Skąd wiesz. ? </span></span><br /><span style="background-color: black;"><span style="line-height: 16px;">- Wątpisz w to .? - zapytała.</span></span><br /><span style="background-color: black;"><span style="line-height: 16px;">- Nie , nie, tylko najbardziej wkurza mnie sam fakt , że nic nie jest tak jak ja bym chciała , żeby było. - rzekłam. </span></span><br /><span style="background-color: black;"><span style="line-height: 16px;">- Będzie dobrze. Musi być. </span></span><br /><span style="background-color: black;"><span style="line-height: 16px;">- Kiedyś na pewno. Może jestem zbyt uczuciowa , po prostu. - powiedziałam.</span></span><br /><span style="background-color: black;"><span style="line-height: 16px;">- Może. Chodźmy już. </span></span><br /><span style="background-color: black;"><span style="line-height: 16px;">- Spoko . - odrzekłam.</span></span><br /><span style="line-height: 16px;"><span style="background-color: black;">Wolnym krokiem udałyśmy się w stronę naszych domów. Nagle zaczęło mnie coś boleć nie fizycznie a psychicznie. Tak , b</span></span></span><span style="background-color: black;"><span style="color: #38761d; font-family: Verdana, sans-serif; line-height: 16px; text-align: left;">ól psychiczny to najgorsze cierpienie jakie może się przydarzyć człowiekowi wtedy, gdy kocha. Doszyłyśmy do domu Zuzki i się pożegnałyśmy. Postanowiłam , że p</span><span style="text-align: left;"><span style="color: #38761d; font-family: Verdana, sans-serif; line-height: 16px;">ora wyciszyć emocje. Ogarnijmy ten syf.</span><br /><span style="color: #38761d; font-family: Verdana, sans-serif; line-height: 16px;">________________________________________________________________</span></span></span><br />
<div style="text-align: right;">
<span style="line-height: 16px;"><span style="color: #0b5394; font-family: 'Courier New', Courier, monospace;">Nic się w sumie nie dzieje. Żadnej akcji.<br />Ale jebać to </span><span style="color: #38761d; font-family: Verdana, sans-serif;">. </span><br /><span style="color: #741b47; font-family: Verdana, sans-serif;"><b>Wszystkiego najlepszego dla Kamilii , która<br />ma dzisiaj urodziny</b></span><span style="color: #38761d; font-family: Verdana, sans-serif;"><b>.</b> </span><span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><span style="color: red; font-weight: bold;">; **</span><br /><span style="color: #0b5394;">Pozdro.<br />`smilleyea.</span></span></span></div>deathlyhttp://www.blogger.com/profile/08744252763504721553noreply@blogger.com4tag:blogger.com,1999:blog-364478162925899753.post-11822003311076699602012-05-24T11:01:00.004-07:002012-05-24T11:01:50.943-07:00Rozdział II.<span style="color: #38761d; font-family: 'Helvetica Neue', Arial, Helvetica, sans-serif;">W gabinecie , na sofie siedział chłopak ,który przypominał anioła. Tak wiem mam głupie porównania. W sumie nie znałam go . Wiem , że Karina się w nim buja. Bezgranicznie. Ona zabiłaby gdyby ktoś jej go zabrał. No .. przynajmniej mnie. Jedynym problemem było to , że on jest synem dyry , która nie darzy mnie jakoś specjalnie sympatią. Ma na imię Marcin . Z tego co wiem to pali .. nałogowo. W sumie zbytnio mi to nie przeszkadza. Jest " nowy" w szkole, ponieważ przeniósł się z innej szkoły , bo mama mu kazała. Współczuję mu. Wpatrywałam się w niego i wypowiedziałam szeptem niekontrolowane " O KURWA ". Chłopak słuchał muzyki na słuchawkach.. Był ubrany w szare rurki , buty nike i bluzę z kapturem.</span><br />
<span style="color: #38761d; font-family: 'Helvetica Neue', Arial, Helvetica, sans-serif;">Ropucha podeszła do niego i dosłownie wyrwała mu słuchawki z uszu.</span><br />
<span style="color: #38761d; font-family: 'Helvetica Neue', Arial, Helvetica, sans-serif;">- Mówiłam ci chyba , że tutaj się nie słucha muzyki. - powiedziała.</span><br />
<span style="color: #38761d; font-family: 'Helvetica Neue', Arial, Helvetica, sans-serif;">- Co ty robisz.?! Zostaw mi te słuchawki. Tak mówiłaś , jak widzisz ja nie słucham. - odpyskował jej.</span><br />
<span style="color: #38761d; font-family: 'Helvetica Neue', Arial, Helvetica, sans-serif;">- Jak ty się do mnie odnosisz.?</span><br />
<span style="color: #38761d; font-family: 'Helvetica Neue', Arial, Helvetica, sans-serif;">- Jak syn do matki w moim wieku. - odpowiedział.</span><br />
<span style="color: #38761d; font-family: 'Helvetica Neue', Arial, Helvetica, sans-serif;">Zrobiłam wielkie oczy. Nie sądziłam , że ktoś odważy się postawić dyrektorce . Jej syn nie darzył jej jakimkolwiek szacunkiem. Na jego miejscu też bym pewnie tak postąpiła lecz z drugiej strony bałabym się jej.</span><br />
<span style="color: #38761d; font-family: 'Helvetica Neue', Arial, Helvetica, sans-serif;">Była straszna.. nie powiem , że nie. Postanowiłam dalej przyglądać się tej szopce , którą odstawiała Ropucha z Marcinem.</span><br />
<span style="color: #38761d; font-family: 'Helvetica Neue', Arial, Helvetica, sans-serif;">- Porozmawiamy w domu. - rzekła Ropucha. - A teraz proszę cie wyjdź , ponieważ muszę porozmawiać z uczennicą.</span><br />
<span style="color: #38761d; font-family: 'Helvetica Neue', Arial, Helvetica, sans-serif;">Chyba dopiero teraz mnie zauważył , bo popatrzył na mnie . Pewnie zastanawiał się po co tu jestem.</span><br />
<span style="color: #38761d; font-family: 'Helvetica Neue', Arial, Helvetica, sans-serif;">" Brawo Klara, ładne będzie miał o tobie zdanie. " - pomyślałam.</span><br />
<span style="color: #38761d; font-family: 'Helvetica Neue', Arial, Helvetica, sans-serif;">- Tak , oczywiście mamo. - złagodniał. Wychodząc przyglądał mi się po czym zniknął za drzwiami.</span><br />
<span style="color: #38761d; font-family: 'Helvetica Neue', Arial, Helvetica, sans-serif;">Nie wiem dlaczego tak nagle zaczął być miły dla Ropuchy. Pomimo to że była jego matką , to jakieś 2 minuty temu odnosił się do niej jak do koleżanki.</span><br />
<span style="color: #38761d; font-family: 'Helvetica Neue', Arial, Helvetica, sans-serif;">- Więc Klaro. - wyrwała mnie z zamyśleń dyrektorka. - Możesz wytłumaczyć mi co to miało znaczyć jakieś 15 minut temu na sali ? - zapytała.</span><br />
<span style="color: #38761d; font-family: 'Helvetica Neue', Arial, Helvetica, sans-serif;">- Co to miało znaczyć ?! Pani chyba nie widziała całego tego widowiska. - odpowiedziałam.</span><br />
<span style="color: #38761d; font-family: 'Helvetica Neue', Arial, Helvetica, sans-serif;">- Owszem , ale slyszałam co ty mówiłaś. Kto cię wogule uczy takich słów.?</span><br />
<span style="color: #38761d; font-family: 'Helvetica Neue', Arial, Helvetica, sans-serif;">- Zawsze ja byłam , jestem i będe winna. Nie rozumiem dlaczego Kariny tutaj z nami nie ma. To niesprawiedliwe ! - wykrzyczałam.</span><br />
<span style="color: #38761d; font-family: 'Helvetica Neue', Arial, Helvetica, sans-serif;">- Nie mów mi co jest sprawiedliwe a co nie . Panna Karina nic złego nie uczyniła. - odpowiedziała mi dyrektorka.</span><br />
<span style="color: #38761d; font-family: 'Helvetica Neue', Arial, Helvetica, sans-serif;">No po prostu kurwa no nie. Nie dość że nie widziała prawie połowy zdarzenia na sali to teraz jeszcze mi mówi że Karina nic złego nie zrobiła. Jak zwykle ja byłam winna .</span><br />
<span style="color: #38761d; font-family: 'Helvetica Neue', Arial, Helvetica, sans-serif;">- Jak to nic złego ? ! Wyśmiewała sie z mojej rodziny i z tego że nie mam ojca. Zwyzywała mnie i uderzyła. Przecież nie będe stała jak idiotka i czekała jak wszyscy zaczną się ze mnie śmiać. - wydusiłam przez łzy.</span><br />
<span style="color: #38761d; font-family: 'Helvetica Neue', Arial, Helvetica, sans-serif;">Tak zaczęłam płakać , bo nie lubię gdy ktoś wmawia mi coś czego nie zrobiłam.</span><br />
<span style="color: #38761d; font-family: 'Helvetica Neue', Arial, Helvetica, sans-serif;">- Nie tym tonem. Byłaś wulgarna i arogancka dla koleżanki.</span><br />
<span style="color: #38761d; font-family: 'Helvetica Neue', Arial, Helvetica, sans-serif;">- Ona nie jest koleżanką...</span><br />
<span style="color: #38761d; font-family: 'Helvetica Neue', Arial, Helvetica, sans-serif;">Tak.?! A co by pani zrobiła na moim miejscu?</span><br />
<span style="color: #38761d; font-family: 'Helvetica Neue', Arial, Helvetica, sans-serif;">- Niewiem co bym zrobiła , napewno nie to co ty.- odpowiedziała.</span><br />
<span style="color: #38761d; font-family: 'Helvetica Neue', Arial, Helvetica, sans-serif;">- Jasne.. Na pewno nie stałaby pani jak idiotka czekając na ripostę od wroga. Tylko zaczęłaby pani działać. Jestem tego pewna. W stu procentach.</span><br />
<span style="color: #38761d; font-family: 'Helvetica Neue', Arial, Helvetica, sans-serif;">- Możliwe. Ale ja to ja a ty to ty. Jesteś uczennica tej szkoły i ja zabraniam takiego oddzywania się do uczniów. - odpowiedziała.</span><br />
<span style="color: #38761d; font-family: 'Helvetica Neue', Arial, Helvetica, sans-serif;">Czułam że ta rozmowa nie ma sensu.</span><br />
<span style="color: #38761d; font-family: 'Helvetica Neue', Arial, Helvetica, sans-serif;">- Wie pani co. Jak pani nauczy się pojęcia słowa sprawiedliwość to wtedy pogadamy. Ale porozmawiamy we trójkę : Ja , Karina i Pani. Żegnam.- odpowiedziałam i po tych słowach udałam się w stronę drzwi.</span><br />
<span style="color: #38761d; font-family: 'Helvetica Neue', Arial, Helvetica, sans-serif;">- Klaro wracaj natymiast. - krzyczała.</span><br />
<span style="color: #38761d; font-family: 'Helvetica Neue', Arial, Helvetica, sans-serif;">- Do widzenia. - odrzekłam.</span><br />
<span style="color: #38761d; font-family: 'Helvetica Neue', Arial, Helvetica, sans-serif;">- Ehh. z tobą jak z 4 latkiem. Dzwonię do matki. !</span><br />
<span style="color: #38761d; font-family: 'Helvetica Neue', Arial, Helvetica, sans-serif;">- Tak , tak . Wiem zawszze byłam skomplikowanym dzieckiem. Niech pani dzwoni. - powiedziałam i wyszłam.</span><br />
<span style="color: #38761d; font-family: 'Helvetica Neue', Arial, Helvetica, sans-serif;">Coś tam do mnie jeszcze krzyczała, ale zbytnio jej nie slyszałam. Szlam teraz po schodach w dół . Przechodząc napotkałam wzrok wielu uczniów. Coś tam szeptali ale miałam na to wyjebane.</span><br />
<span style="color: #38761d; font-family: 'Helvetica Neue', Arial, Helvetica, sans-serif;">- Słyszałam , że byłaś u dyry ? - zapytała Zuzka.</span><br />
<span style="color: #38761d; font-family: 'Helvetica Neue', Arial, Helvetica, sans-serif;">- Taa.. nawet nie pytaj.</span><br />
<span style="color: #38761d; font-family: 'Helvetica Neue', Arial, Helvetica, sans-serif;">- Dobra , opowiesz mi kiedy indziej. Najwidoczniej ty teraz będziesz kozłem ofiarnym tej zołzy.</span><br />
<span style="color: #38761d; font-family: 'Helvetica Neue', Arial, Helvetica, sans-serif;">- Hahah... no powiedzmy. - odpowiedziałam.</span><br />
<span style="color: #38761d; font-family: 'Helvetica Neue', Arial, Helvetica, sans-serif;">" Kozioł ofiarny " wcale nie chciałam nim być. Ale cóż bywa. Jakoś sobie dam radę . </span><br />
<span style="color: #38761d; font-family: 'Helvetica Neue', Arial, Helvetica, sans-serif;">- Idę po plan lekcji. Trzymaj się . - pożegnałam się z przyjaciółką i poszłam przed siebie. </span><br />
<span style="color: #38761d; font-family: 'Helvetica Neue', Arial, Helvetica, sans-serif;">Pech chciał , że znów spotkałam osobę przez którą jakieś 10 minut temu byłam na dywaniku u dyrektorki. Miałam nadzieję , że nic się do mnie nie odezwie jednak myliłam się . No bo przeciez ona musiała się popisać przed swoją elitą.</span><br />
<span style="color: #38761d; font-family: 'Helvetica Neue', Arial, Helvetica, sans-serif;">- Oo . Kogo ja widzę. - wypaliła.</span><br />
<span style="color: #38761d; font-family: 'Helvetica Neue', Arial, Helvetica, sans-serif;">- Mnie widzisz.</span><br />
<span style="color: #38761d; font-family: 'Helvetica Neue', Arial, Helvetica, sans-serif;">- Wcześniej byłaś jakoś bardziej rozgadana. Teraz cicha owieczka , bo nie masz publiczności. - powiedziała.</span><br />
<span style="color: #38761d; font-family: 'Helvetica Neue', Arial, Helvetica, sans-serif;">- Nie muszę mieć publiczności , żeby ubrać w odpowiednie słowa to co mam ci do powiedzenia.</span><br />
<span style="color: #38761d; font-family: 'Helvetica Neue', Arial, Helvetica, sans-serif;">- Hahahhaa ... powiem ci jedno Klaro , czy jak ci tam. Nie lubię gdy ktoś mną pomiata i zwykle rozprawiam się z takimi . Więc jeszcze pożałujesz tych swoich tekstów do mnie.</span><br />
<span style="color: #38761d; font-family: 'Helvetica Neue', Arial, Helvetica, sans-serif;">- Tak. z radością popatrzę jak mi próbojesz niszczyć życie. Powodzenia.!</span><br />
<span style="color: #38761d; font-family: 'Helvetica Neue', Arial, Helvetica, sans-serif;">- Ja bym się tak na twoim miejscu nie cieszyła. - odpowiedziała.</span><br />
<span style="color: #38761d; font-family: 'Helvetica Neue', Arial, Helvetica, sans-serif;">Już miałam coś powiedzieć , gdy ktoś mnie wyprzedził.</span><br />
<span style="color: #38761d; font-family: 'Helvetica Neue', Arial, Helvetica, sans-serif;">- Karina , skończ.!. - obróciłam się i zauważyłam Marcina.</span><br />
<span style="color: #38761d; font-family: 'Helvetica Neue', Arial, Helvetica, sans-serif;">Oczywiście posłuchała go. Podjarana w podskokach poszła chwalić sie , że zna jej imię. Chociaż nie był to taki powód do dumy.</span><br />
<span style="color: #38761d; font-family: 'Helvetica Neue', Arial, Helvetica, sans-serif;">- Dziękuję .- powiedziałam.</span><br />
<span style="color: #38761d; font-family: 'Helvetica Neue', Arial, Helvetica, sans-serif;">- Nie ma za co. Marcin jestem , a ty ? - zapytał.</span><br />
<span style="color: #38761d; font-family: 'Helvetica Neue', Arial, Helvetica, sans-serif;">- Wiem ... yy to znaczy Klara.</span><br />
<span style="color: #38761d; font-family: 'Helvetica Neue', Arial, Helvetica, sans-serif;">Zmiażdżył mi żebra swoim uśmiechem.</span><br />
<span style="color: #38761d; font-family: 'Helvetica Neue', Arial, Helvetica, sans-serif;">- Widziałem cie dziś u mojej mamy.</span><br />
<span style="color: #38761d; font-family: 'Helvetica Neue', Arial, Helvetica, sans-serif;">- Taa.. no comment. - zaszpanowałam angielskim.</span><br />
<span style="color: #38761d; font-family: 'Helvetica Neue', Arial, Helvetica, sans-serif;">- Spoko , niecodziennie widzi się tak piękną dziewczynę w gabinecie dyrektorki . - żartował ze mnie.</span><br />
<span style="color: #38761d; font-family: 'Helvetica Neue', Arial, Helvetica, sans-serif;">- Bardzo śmieszne. Cóz niecodziennie ma się suczowatą dyrektorkę. - odpowiedziałam , po czym ugryzłam się w język , bo Marcin zrobił smutną miinę.</span><br />
<span style="color: #38761d; font-family: 'Helvetica Neue', Arial, Helvetica, sans-serif;">- Ja.. przepraszam. Nie to miałam .. - tłumaczyłam się.</span><br />
<span style="color: #38761d; font-family: 'Helvetica Neue', Arial, Helvetica, sans-serif;">- Nie przepraszaj. Wiem co chciałaś powiedzieć. Ona już taka jest , trudno. - odpowiedział.</span><br />
<span style="color: #38761d; font-family: 'Helvetica Neue', Arial, Helvetica, sans-serif;">- Nie gniewasz się ?</span><br />
<span style="color: #38761d; font-family: 'Helvetica Neue', Arial, Helvetica, sans-serif;">- Nie no co ty . Słyszałem już gorsze rzeczy.</span><br />
<span style="color: #38761d; font-family: 'Helvetica Neue', Arial, Helvetica, sans-serif;">- Ja już muszę spadać do domu . - powiedziałam.</span><br />
<span style="color: #38761d; font-family: 'Helvetica Neue', Arial, Helvetica, sans-serif;">- Odprowadzę cię. w sumie i tak nie mam nic innego do roboty. - zaproponował.<br />- Ok , jak chcesz.<br />Po chwili udaliśmy się w stronę mojego domu. Rozmawialiśmy i śmialiśmy się . Straciłam poczucie czasu , nawet się nie skapłam , że już jesteśmy pod moim domem. Nie chciałam się z nim rozstawać. Znam go tylko dwie godziny , a chyba się powoli z w nim zakochuje.<br />- To tu. - odezwałam się. - Tu mieszkam. Przykro mi , ale musimy się pożegnać . Dziękuję za odprowadzenie.<br />- Polecam się na przyszłość. - powiedział. - No to narazie.<br />Poszedł w przeciwną stronę , a ja patrzyłam jak odchodzi. Czułam , że będzie ważną osobą w moim życiu. Już był , mimo że jeszcze o tym nie wiedział.</span><br />
<span style="color: #38761d; font-family: 'Helvetica Neue', Arial, Helvetica, sans-serif;">_____________________________________________________</span>_____________________<br />
<div style="text-align: right;">
<span style="color: #0b5394;"> Przepraszam ,że nic nie pisałam , ale mam próbne egzaminy <br />Nudny rozdział moim zdaniem.</span><br /><span style="color: purple;">CZYTASZ = KOMENTUJESZ</span><br /><br /><span style="color: #0b5394;">Pozdro<br />` smilleyea</span>.</div>deathlyhttp://www.blogger.com/profile/08744252763504721553noreply@blogger.com8tag:blogger.com,1999:blog-364478162925899753.post-65905622637932548452012-05-07T05:22:00.010-07:002012-05-07T11:56:14.814-07:00Rozdział I.<span style="color: #38761d; font-family: Verdana, sans-serif;">Tak , to dziś. Pierwszy dzień szkoły . Nienawidzę tego dnia. Nie dość , że trzeba tak wcześnie wstać , to jeszcze musimy iść do kościoła. No , ale cóż " bywa ". Zadzwonił budzik nastawiony na godzinę 6:OO - dla mnie to środek nocy , ale jak chce się wyglądać w miarę normalnie , to trzeba zaakceptować pobudkę o tak wczesnej porze. Zwlekłam się z łóżka i udałam się prosto do łazienki. Przeraziłam się swojego odbicia. W sumie powinnam się już przyzwyczaić , że wyglądam jak strach na wróble , ale dzisiaj to już przesada. Moje włosy , które przypominały w tej chwili siano mojej babci w stajni były gorsze niż .. niż niewiem co. Musiałam je ogarnąć. Zazdroszczę innym prostych włosów . Moje są lokami , jeżeli można to tak nazwać. Wyciągnęłam prostownicę i zaczęłam prostować. Zrobiłam lekki makijaż i moją pracę uznałam za skończoną. Zostało mi 27 minut do wyjścia . Zaczęłam szybko szukać jakiś galowych ubrań. Nie lubię tego. Ale znalazłam czarną sukienkę. Była piękna. Założyłam do niej balerinki i wzięłam małą torebkę. Byłam gotowa.</span><br />
<span style="color: #38761d; font-family: Verdana, sans-serif;">- Mamo idę.! - krzyknęłam.</span><br />
<span style="color: #38761d; font-family: Verdana, sans-serif;">- Dobrze , tylko nie rozrabiaj.</span><br />
<span style="color: #38761d; font-family: Verdana, sans-serif;">- O nic się nie martw. - odpowiedziałam.</span><br />
<span style="color: #38761d; font-family: Verdana, sans-serif;">Szłam przez park , gdy nagle zobaczyłam grupkę chłopców , nie znałam ich. A to dziwne bo ja tu znam większość osób .Siedzieli na mojej ulubionej ławce. Przyśpieszyłam kroku i przeszłam obok nich.</span><br />
<span style="color: #38761d; font-family: Verdana, sans-serif;">- Hej , mała.! - krzyknął któryś z nich. Odwróciłam się.</span><br />
<span style="color: #38761d; font-family: Verdana, sans-serif;">- Tylko nie mała. - powiedziałam. Nie lubilam jak ktoś tak do mnie mówił , ponieważ bylam wysoka.</span><br />
<span style="color: #38761d; font-family: Verdana, sans-serif;">- Dobrze , duża. Chodzisz tutaj do szkoły.?</span><br />
<span style="color: #38761d; font-family: Verdana, sans-serif;">- Tak , chodzę , a wy tutaj jesteście nowi ? - zapytałam z ciekawości.</span><br />
<span style="color: #38761d; font-family: Verdana, sans-serif;">- No tak. A tak w ogóle to ja jestem Łukasz , to jest Daniel , a tamten z szlugiem to Filip..- przedstawił siebie i innych.</span><br />
<span style="color: #38761d; font-family: Verdana, sans-serif;">- Miło poznać , ja jestem Klara.</span><br />
<span style="color: #38761d; font-family: Verdana, sans-serif;">- Ładnie.- powiedział Filip.</span><br />
<span style="color: #38761d; font-family: Verdana, sans-serif;">- Kwestia gustu. Przepraszam , ale muszę iść na rozpoczęcie roku.</span><br />
<span style="color: #38761d; font-family: Verdana, sans-serif;">- Odpuść sobie i tak już jesteś spóźniona. - powiedział Łukasz.</span><br />
<span style="color: #38761d; font-family: Verdana, sans-serif;">Popatrzyłam na zegarek . No tak była już 8.26. Długo z nimi rozmawiałam.</span><br />
<span style="color: #38761d; font-family: Verdana, sans-serif;">- Wy to chyba lubicie zatrzymywać niewinnych ludzi.</span><br />
<span style="color: #38761d; font-family: Verdana, sans-serif;">- No widzisz . Szkoda , że nam za to nie płacą. To jak zostajesz z nami.? - zapytał Łukasz.</span><br />
<span style="color: #38761d; font-family: Verdana, sans-serif;">- Aaa.. niech będzie.</span><br />
<span style="color: #38761d; font-family: Verdana, sans-serif;">Nastała wielka cisza. Trwała ona jakieś 5 minut. Gdy po chwili Filip wyjechał z pytaniem.</span><br />
<span style="color: #38761d; font-family: Verdana, sans-serif;">- Chcesz ? - podał mi paczkę Marlboro.</span><br />
<span style="color: #38761d; font-family: Verdana, sans-serif;">Co za pytanie , pewnie że chciałam. Ale nie . nie mogłam. Od 2 tygodni próbuję rzucić i jak narazie nieźle mi to wychodzi. Lecz poczucie tego smaku , dla jednych obrzydliwego a dla innych cudownego wprowadziło by mnie w stan , który chciałam poczuć od dawna. Wyciągnęłam ręke.</span><br />
<span style="color: #38761d; font-family: Verdana, sans-serif;">- Nie , nie mogę. - powstrzymałam się.</span><br />
<span style="color: #38761d; font-family: Verdana, sans-serif;">- Jak to nie możesz.? - popatrzyli na mnie i zrobili minę typu " WTF".</span><br />
<span style="color: #38761d; font-family: Verdana, sans-serif;">- Tak , po prostu. - odpowiedziałam.</span><br />
<span style="color: #38761d; font-family: Verdana, sans-serif;">- Nie to nie.</span><br />
<span style="color: #38761d; font-family: Verdana, sans-serif;">- Ta.. Może idziemy juz na ten apel.? - zapytałam.</span><br />
<span style="color: #38761d; font-family: Verdana, sans-serif;">- Masz rację. No to w drogę . - odpowiedział mi Łukasz</span><br />
<span style="color: #38761d; font-family: Verdana, sans-serif;">.Kiedy już w końcu doszliśmy do szkoły głęboko westchnęłam.<br />- No to się zacznie. - wypuściłam moje myśli na zewnątrz.<br />- Coś mówiłaś.? - zapytał Łukasz.<br />- Nie , nie . - odpowiedziałam.<br />Weszliśmy do środka tego okropnego miejsca z którego najchętniej uciekłabym gdzie pieprz rośnie. Nie miałam tu przyjaciół. No może poza Zuzką. Byłam marginesem społecznym . Wszyscy się ze mnie śmiali , więc dlatego bardzo zdziwiło mnie to że tacy chłopcy jak Łukasz , Filip i Daniel do mnie zagadali. Może w tym roku będę mieć więcej szczęścia. Ślimaczym pędem udaliśmy się w stronę sali gimnastycznej.Już z korytarza było słychać głos Ropuchy. Tak nazywaliśmy naszą dyrektorkę. W rzeczywistości ma na imię Barbara. Jest strasznie niesprawiedliwa. Skupiłam się na apelu , a bardziej raczej na szukaniu Zuzy wśród tłumów. Niecodziennie spotyka się szkołę z 987 osobami. Znalazłam ją . Stała koło nauczycielki od biologii. Ta, ona lubiła biologię . Ja wolę raczej WF.</span><br />
<span style="color: #38761d; font-family: Verdana, sans-serif;"> - Łukasz , przepraszam , ale muszę iść do Zuzy. </span><br />
<span style="color: #38761d; font-family: Verdana, sans-serif;">- Kto to Zuza.? - zapytał Łukasz. </span><br />
<span style="color: #38761d; font-family: Verdana, sans-serif;">W sumie on tylko najbardziej ze mną rozmawiał.</span><br />
<span style="color: #38761d; font-family: Verdana, sans-serif;">- No tak głupia ja . Skąd wy możecie ją znać. Zuza to moja przyjaciółka , chodzi do 3 b. odpowiedziałam.</span><br />
<span style="color: #38761d; font-family: Verdana, sans-serif;">- Oo to tam gdzie Daniel.</span><br />
<span style="color: #38761d; font-family: Verdana, sans-serif;"> - No to widzisz. W sumie jak chcecie to chodźcie ze mną. - zaproponowałam na co się zgodzili.</span><br />
<span style="color: #38761d; font-family: Verdana, sans-serif;">Odwróciłam się na pięcie i zderzyłam się z jakąś dziewczyną. Ubrudziła mi koszulkę pudrem.</span><br />
<span style="color: #38761d; font-family: Verdana, sans-serif;">- Patrz jak chodzisz pokrako. - usłyszałam.</span><br />
<span style="color: #38761d; font-family: Verdana, sans-serif;"> Nie musiałam długo zgadywać na kogo się natknęłam. Była to Karina. Uważała się za królową szkoły. Wszyscy ją ubóstwiali. No z wyjątkiem mnie i Zuzy. </span><br />
<span style="color: #38761d; font-family: Verdana, sans-serif;">- Daj spokój Klara. - powiedział Łukasz.</span><br />
<span style="color: #38761d; font-family: Verdana, sans-serif;">- Zacznę patrzyć jak ty zainwestujesz w miotłę i zaczniesz zamiatać po sobie ten tynk co ci leci z mordy. - odpowiedziałam , nie zważając na wypowiedź nowego kolegi.</span><br />
<span style="color: #38761d; font-family: Verdana, sans-serif;">Chyba zrozumiała o co chodzi.</span><br />
<span style="color: #38761d; font-family: Verdana, sans-serif;">.- Suka. - głośno krzyknęła.</span><br />
<span style="color: #38761d; font-family: Verdana, sans-serif;">Kilka osób patrzyło na nas i czekało co się będzie dziać dalej. </span><br />
<span style="color: #38761d; font-family: Verdana, sans-serif;">- Przynajmniej rasowa , a nie skurwiona jak ty ! - wydarłam się. </span><br />
<span style="color: #38761d; font-family: Verdana, sans-serif;">Uderzyła mnie. Zabolało. Miałam łzy w oczach. Ale nie mogłam teraz się rozbeczeć. Przecież to Karina , z którą już dawno chciałam zrobić porządek , a teraz to ona zrobiła porządek ze mną. Chciałam jej oddać, ale ktoś chwycił moją rękę. Cholera tylko nie to. Ropucha stała teraz obok mnie.</span><br />
<span style="color: #38761d; font-family: Verdana, sans-serif;">- Myślałam , że jesteś wychowaną dziewczynką . - powiedziała.</span><br />
<span style="color: #38761d; font-family: Verdana, sans-serif;">- Widać pani się pomyliła. Cóż się dziwić jak to coś wychowuje się bez ojca.. - wtrąciła się Karina.</span><br />
<span style="color: #38761d; font-family: Verdana, sans-serif;">Teraz przesadziła. Nie wytrzymałam. Zaczęłam płakać jak dziecko. Miałam w dupie , że będę mieć przesrane i to nieźle za to co teraz powiem.</span><br />
<span style="color: #38761d; font-family: Verdana, sans-serif;">- Kurwa. Posłuchaj. Możesz sobie obrażać mnie , moje włosy , moje nogi , mój wygląd , ale od mojej rodziny się odwal . Zrozumiałaś.? ! - powiedziałam przez łzy.</span><br />
<span style="color: #38761d; font-family: Verdana, sans-serif;">- Klara ! Do gabinetu. Natychmiast. - powiedziała wkurzona dyrektorka.</span><br />
<span style="color: #38761d; font-family: Verdana, sans-serif;">- Jasne..idę.Wyszłam z sali. Wszyscy na mnie patrzyli na mnie jak łysy na grzebień.</span><br />
<span style="color: #38761d; font-family: Verdana, sans-serif;"> Dopiero teraz zdałam sobie sprawę co tak naprawdę powiedziałam. W tym momencie mam ochotę wylogować się z życia.</span><br />
<span style="color: #38761d; font-family: Verdana, sans-serif;">Weszłam do gabinetu i zobaczyłam coś co od razu wywoływało uśmiech na twarzy.</span><br />
<span style="color: #38761d; font-family: Verdana, sans-serif;"> Motylki już urządzały sobie bibę w moim brzuchu.</span><br />
<div style="text-align: right;">
<br /></div>
<br />
<span style="color: purple;">__________________________________________________________________________</span><br />
<div style="text-align: right;">
<span style="color: #3d85c6;">Postanowiłam , że zacznę pisać blog od nowa ,</span><br />
<span style="color: #3d85c6;">ponieważ z tamtym nie wyrabiałam.</span><br />
<span style="color: #3d85c6;">Ale więcej o przygodach Zuzy i Klary możecie poczytać u </span><a href="http://fucckyeaa.blogspot.com/" style="color: magenta; font-size: x-large;"><span style="color: magenta;">Natalii </span></a><span style="color: magenta; font-size: large;">.</span><br />
<span style="color: #3d85c6;">Rozdział beznadziejny i nudny.<br />Zobaczy się jak to będzie. </span><br />
<span style="color: #0b5394;">Pozdro.<br />` smilleyea.</span></div>
<br />
<br />
<br />
<br />deathlyhttp://www.blogger.com/profile/08744252763504721553noreply@blogger.com3tag:blogger.com,1999:blog-364478162925899753.post-38969836719256301852012-03-30T03:06:00.006-07:002012-05-07T07:03:09.741-07:00Prolog.<span style="color: #38761d; font-family: 'Helvetica Neue', Arial, Helvetica, sans-serif;">Siema.</span><br />
<span style="color: #38761d; font-family: 'Helvetica Neue', Arial, Helvetica, sans-serif;">Mówią do mnie Klara (pewnie dlatego, ze mam tak na imię). Niedługo zbliżają się moje 15 urodziny. Mieszkam w Krakowie razem z moim bratem Olkiem i moją mamą. Tata nie żyje. Olek w sumie nie jest człowiekiem tylko takim stworkiem do wkurzania mnie. Niemal codziennie się kłócimy, a potem jak gdyby nic przychodzi do mnie pożyczyć kasę, której nigdy nie oddaje. Gdyby nie on to pewnie byłabym już miliarderką. No ale dość o tym cwelu.</span><br />
<span style="color: #38761d; font-family: 'Helvetica Neue', Arial, Helvetica, sans-serif;">Jestem "grzeczną" i dobrze się uczącą dziewczyną. Nie no nie mam sumienia was okłamywać. Tak serio to czasem trudno mnie ogarnąć, a wśród swoich znajomych mam takie odpały, że sama siebie nie poznaję. Gdyby nie moja przyjaciółka Zuzka już dawno byłabym w psychiatryku na oddziale ciężkich przypadków. A propos Zuza jest jedną z tych osób, którą toleruję w stu procentach. Wiem, ze może czasami źle na nią wpływam, ale ona również odpłaca się tym samym. Nie ma czegoś takiego, ze ja jestem ta "zła" a ona ta "dobra". Obydwie jesteśmy "aniołami z piekła rodem" . Zuzka jest pogodną i ciepłą osobą. Kieruje się spontanem i tak jak ja uważa, że to co było wczoraj jest nie ważne. Liczy się tylko dziś. Moja przyjaciółka uważa, ze to ja ją rozwalam, ale ona czasem jak palnie jakąś głupotę to normalnie ręce opadają. Niekiedy wpada w stan głupawki,przez co wali sucharami, robi dziwne miny i śmieje się z niczego. Wtedy mam wrażenie, ze to ja jestem ta normalna. Jak to mówią "swój swojego pozna". Większość widząc nas ma wrażenie,że przyjaźnimy się od dzieciństwa. Niestety prawda jest zupełnie inna. Kiedyś się nienawidziłyśmy. Biłyśmy się, kopałyśmy, ciągnęłyśmy za włosy. Jednym słowem wrogowie numer 1. Na szczęście, zauważyłyśmy, że toczenie wojen nie ma sensu i się zakumulowałyśmy. Koleżeństwo zmieniło się w coś więcej i tak powstała nasza przyjaźń. Teraz jak pomyślę ile czasu zmarnowałyśmy na toczenie kłótni to aż mi słabo. Jednak to nic. Staramy się to wszystko nadrobić. Z dnia na dzień nasza przyjaźń staje się trwalsza i trwalsza. Mam nadzieję, że nikt i nic tego nie zmieni. Wiem, ze trudno jest znaleźć kogoś komu można w pełni zaufać, więc teraz kiedy mam już takiego kogoś nie chce go stracić. Niestety los bywa zmienny i lubi mi mieszać w życiu,więc mam się na baczności i przyjaciół dobieram ostrożnie. Może na początek tyle o mnie. Reszte dowiecie się czytając mój blog. Pierwszy rozdział już nie długo. </span><br />
<span style="color: #38761d; font-family: 'Helvetica Neue', Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span><br />
<span style="color: #38761d; font-family: 'Helvetica Neue', Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span><br />
<div style="text-align: right;">
<span style="color: #0b5394;">Pozdro. :D</span></div>
<div style="text-align: right;">
<span style="color: #3d85c6;"> ` </span><span style="color: #0b5394;">smilleyea.</span></div>deathlyhttp://www.blogger.com/profile/08744252763504721553noreply@blogger.com5